Przyłapali rogatą kometę. Zbliży się do Ziemi w "diabelskiej" formie
Słynna rogata kometa, 12P/Pons-Brooks, już wiosną zbliży się do Ziemi. Okazuje się, że możemy wtedy liczyć na jej "diabelskie" kształty. Astronomowie mają bowiem dowody, że to Słońce dodaje jej rogów.
29.12.2023 | aktual.: 29.12.2023 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O istnieniu komety 12P/Pons-Brooks astronomie wiedzą od ponad 200 lat. Po raz pierwszy zauważono ją w 1812 roku. Od tego czasu dowiedzieliśmy się, że ma rozmiary słynnej komety Halleya (około 30 km średnicy) i odwiedza Układ Słoneczny co 71 lat. Jej cechą charakterystyczną są jednak spektakularne erupcje.
"Rogata" kometa 12P
W takich momentach staje się ona jaśniejsza, a ziemskim obserwatorom wydawać się może, że ulega rozpadowi. I tak też się dzieje, ale w przestrzeń kosmiczną oddalają się tylko duże ilości lodu i pyłu. Większe fragmenty skalne utrzymują się wokół jądra podróżującej komety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie wracają na swoje miejsce, ale przez kilka dni 12P Pons-Brooks wyposażona jest charakterystyczne rogi. Niektórzy astronomowie porównują ją w tym czasie do statku kosmicznego z Gwiezdnych Wojen. To fascynujący widok, któremu pikanterii dodaje fakt, że kometa zbliża się do Ziemi. Wiosną 2024 roku przez kilkadziesiąt dni będą duże szanse, że zobaczymy ją gołym okiem. W tym czasie będzie ona szczególnie jasna, bo blasku będą dodawać jej będą erupcje.
Erupcje komety 12P/ Pons-Brooks są regularne
Powody, dla których kometa wybucha, nie są w pełni potwierdzone, ale najbardziej rozpowszechnionym jest pogląd, że następuje to na skutek bliskości Słońca. 12P jest kometą kriowulkaniczną, a jej powierzchnia przypomina wosk. Pod wpływem intensywnego promieniowania słonecznego łatwo tworzą się w niej szczeliny. W takiej sytuacji lodowa magma gwałtownie wydostaje się na powierzchnię i dochodzi do eksplozji.
Teorię tę potwierdzają też tegoroczne obserwacje. Kometę widzą obserwatorzy posługujący się lornetkami astronomicznymi i teleskopami, a profesjonaliści prowadzą szczegółowe statystyki. Okazuje się, że poważnych eksplozji obiekt 12P zaliczył w tym roku już sześć i są one regularne.
W "rogatej" formie kometa 12P widoczna jest co 15 dni, a przyczyną rzeczywiście jest Słońce. Podróżując przez Układ Słoneczny, kometa wykonuje także obrót wokół własnej osi. Wykonanie pełnego piruetu zajmuje jej niewiele ponad dwa tygodnie. Na jej powierzchni musi być więc kriowulkaniczny otwór wentylacyjny, którego budowa sprzyja nadawaniu rogatych kształtów chmurze lodowej magmy. Jego aktywność następuje najwyraźniej z tą samą częstotliwością, co uderzenia promieni słonecznych.
Zgodnie ze statystykami ostatnia poważna erupcja miała miejsce 14 grudnia. Kolejnej spodziewać się więc należy 29 lub 30 grudnia, a następnej w połowie stycznia. Kometa 12P będzie zbliżać się do Słońca aż do kwietnia 2024 roku i do tego czasu będzie jaśnieć i "pokazywać rogi" w podobnym tempie. Zbliżenie z Ziemią będzie jej kolejnym etapem w podróży, ale nie oddali się ona jeszcze od Słońca na tyle, żeby nie zaprzestać erupcji.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski