Kometa znowu pokazuje rogi. Zmieniła kształty z dnia na dzień
Jeszcze 14 listopada słynna "rogata kometa" (12P) przypominała idealnie okrągłą kulę. Następnego dnia obserwatorzy niemal jej nie poznali. Jej sylwetkę przeciął ciemny klin. Zupełnie jakby uległa rozdzieleniu.
Kometę 12P po raz pierwszy zauważono w 1812 roku. Odwiedza ona Układ Słoneczny co 71 lat i słynie z tendencji do eksplozji. W tym roku przechodzi jednak samą siebie. Wybucha co kilka tygodni, co przyprawia ją o charakterystyczne "rogi".
Kometa wybuchła ponownie
Tak stało się już w lipcu i październiku, a teraz mamy okazję zobaczyć powtórkę.
"W piątkowy wieczór dokonałem obserwacji 12P. Co za niespodzianka… Zobaczyłem bardzo wyraźną ciemną smugę w sferze otaczającej kometę". - hiszpański obserwator komety, Lars Zielke.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydarzenie to sprawia, że ziemscy obserwatorzy postrzegają kometę jako jaśniejszą, ale też niepokoją się o jej stan. Wydaje się bowiem rozpadać. Rzeczywiście to robi, ale to tylko etap prowadzący do transformacji.
Kometa "dostaje rogów"
Po wybuchu jej szczątki nie rozsypują się w przestrzeń kosmiczną tylko utrzymują się wokół jadra komety. W efekcie przez pewien czas jej kształt przypominać może znany z Gwiezdnych Wojen statek kosmiczny lub kulę z rogami.
Przyczyny dla których kometa 12P wybucha nie są potwierdzone, ale jedna z najbardziej powszechnych hipotez zakłada, że jest ona pełna aktywnych wulkanów lodowych. Powierzchnia komety skrywa rodzaj lodowej magmy (mieszaniny ciekłych węglowodorów i gazów). Jeśli promienie słoneczne wydrążą w niej szczelinę, dochodzi do eksplozji.
W ten sposób astronomowie tłumacz też skłonność komety 12P do dodawania sobie "rogów". Według Richarda Milesa z Brytyjskiego Stowarzyszenia Astronomicznego tworzy je materiał kriowulkaniczny, który wydalany jest przez duży, ale nieregularny otwór wentylacyjny.
Katarzyna Rutkowska, dziennika Wirtualnej Polski