Przez lata kupowali broń z Rosji. Teraz mają duże problemy
Rosja ponownie przełożyła dostawę systemów rakietowych S-400 do Indii. Tym razem aż na 2026 r. Czy taka decyzja zachęci władze w Delhi do jeszcze częstszego spoglądania na innych partnerów handlowych i odchodzenia od poradzieckiego i rosyjskiego wyposażenia armii?
22.03.2024 15:31
Kontrakt na dostawę dwóch kompletnych systemów S-400 został podpisany jeszcze w 2018 r. Ostatnie ustalenia zakładały, że dostawa nastąpi przed końcem 2023 r., ale nie udało się dotrzymać tego terminu. Teraz pojawiają się informacje, że Indie będą musiały czekać aż do 2026 r.
Dostawy S-400 dla Indii opóźnione
Ukraiński portal Defence Express specjalizujący się w tematyce militarnej sugeruje, że taki obrót spraw może być podyktowany licznymi problemami Rosjan. Wynikają one z wojny w Ukrainie - konieczności dostarczania broni walczącej tam armii, a także zachodnich sankcji ograniczających dostępność komponentów potrzebnych do produkcji. Przy budowie S-400 wykorzystywane były części z różnych stron świata, m.in. z Chin, ale też ze Stanów Zjednoczonych, do których Rosjanie nie mają teraz dostępu.
Mniej prawdopodobny scenariusz zdaniem Defence Express to chęć ukrycia dostaw przed światem. Indie zdają sobie sprawę, że współpraca z Rosją nie jest dobrze postrzegana przez państwa NATO, do których władzom w Delhi ostatnio znacznie bliżej. Zrezygnowały już z niektórych rosyjskich czołgów i porzuciły samoloty Ił-38SD na rzecz amerykańskich P-8 Poseidon. Negocjują też produkcję na swoim terenie wozów Stryker M-SHORAD.
W całej historii interesujący jest również fakt, że władze Indii już jakiś czas temu podjęły decyzję o stworzeniu własnego systemu rakietowego, który ma bazować na S-400. Ma zapewniać zasięg niszczenia celów do 350 km, zdolność do zwalczania samolotów stealth, a także móc likwidować pociski balistyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na co pozwalają systemy S-400?
Historia systemu S-400 sięga lat 90. ubiegłego wieku, stanowi on wersję rozwojową systemu S-300P. Do służby w rosyjskiej armii zaczęto wcielać go jednak stosunkowo niedawno, bo od 2007 r.
To system przeciwlotniczy typu ziemia-powietrze przystosowany do niszczenia wrogich celów powietrznych. Jest zdolny do przechwytywania nie tylko samolotów i śmigłowców, ale nawet pocisków balistycznych poruszających się z prędkością do 4,8 km/s.
Zasięg stosowanych tutaj wyrzutni zależy nie tylko od rodzaju zwalczanego celu, ale również od wykorzystywanych pocisków. Mieści się w przedziale od 40 km (w przypadku pocisków 9M96 o wadze ok. 350 kg) do nawet 380 km (przy użyciu pocisków 40N6E ważących ok. 1800 kg).
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski