Wściekły atak Rosjan. Poderwali dziesiątki samolotów
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
22 marca Rosjanie przeprowadzili pierwszy od ponad miesiąca duży atak lotniczy z wykorzystaniem samolotów i pocisków dalekiego zasięgu. Brytyjski wywiad jest przekonany, jaka broń została użyta do ataku na ukraińskie pozycje.
Jak napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, trwająca ponad miesiąc przerwa w tego typu uderzeniach lotniczych była związana najprawdopodobniej z kwestiami zarządzania flotą lotniczą oraz planowaniem. Rosjanie poderwali tym razem co najmniej 10 bombowców Tu-95 startujących z baz lotniczych w Oleniegorsku i Engelsie oraz myśliwce przechwytujące MiG-31.
Rosjanie poderwali bombowce Tu-95
Tu-95 (Bear-H w kodzie NATO) to strategiczny samolot bombowy dalekiego zasięgu. Jednostki tego typu Rosjanie zaczęli wprowadzać do służby już w latach 60. zeszłego wieku, obecnie korzystają również ze zmodernizowanych wariantów Tu-95MS.
Ich zasięg jest szacowany na ok. 10,5 tys. km, a przy uwzględnieniu tankowania w powietrzna na nawet 14,1 tys. km. Mierzące niemal 50 m długości maszyny są zdolne do przenoszenia maksymalnie 20 t uzbrojenia.
Wedle brytyjskiego ministerstwa obrony Rosjanie wystrzelili kilkadziesiąt różnych pocisków. Były wśród nich m.in. pociski balistyczne AS-24 i groźne pociski manewrujące AS-23a. Te ostatnie osiągają masę do 2400 kg. Mogą przenosić głowice bojowe o wadze 480 kg i razić cele oddalone o nawet 4500 m.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kijów i Charków zaatakowane
Celem Rosjan były największe ukraińskie miasta. Pociski spadły m.in. na Kijów (który nie był atakowany od 44 dni) oraz Charków, gdzie uszkodzone zostały obiekty energetyczne. W afekcie wielu mieszkańców boryka się z brakiem wody oraz ciepła.
Brytyjczycy uważają, że Rosjanie mogą mieć pewne problemy z racji sankcji, które ograniczyły dostęp do części kluczowych komponentów wykorzystywanych w samolotach oraz pociskach. Nieustannie próbują je jednak obchodzić i jeśli tylko zgromadzą odpowiednie środki, mogą powtarzać tego typu zmasowane ataki.
"Rosja prawdopodobnie będzie kontynuować uderzenia wymierzane w kluczowe miejsca, gdy tylko zasoby samolotów, załóg i broni pozwolą, próbując poprzez swoją zdolność do pozostawania w gotowości uderzeniowej podtrzymać presję na ukraiński rząd i ludność. To jest symptomatyczne dla przedłużającej się kampanii, w której taktyczne siły powietrzne, jak myśliwce i śmigłowce, nadal mają ograniczony wpływ na całościowy przebieg konfliktu" - tłumaczą Brytyjczycy.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski