Potęga pancerna Europy. Jej nowych czołgów nie zabraknie
Władze Turcji, która dysponuje drugą najsilniejszą armią NATO i największą liczbą czołgów spośród europejskich członków Sojuszu, ujawniły plany związane z produkcją ciężkiego sprzętu. Do 2028 r. ma powstać 85 czołgów Altay T1. Później do armii zaczną trafiać zmodernizowane Altay T2, których wedle założeń zostanie wyprodukowanych aż 165 sztuk, oraz Altay T3.
Obecnie turecka armia ma do dyspozycji ok. 2,5 tys. czołgów, co jak na warunki europejskie (gdzie nawet wśród krajów NATO są takie, które nie posiadają czołgów w ogóle) robi duże wrażenie. Ankara zdaje sobie jednak sprawę, że w magazynach przechowuje dużą "mozaikę pancerną". Poza amerykańskimi czołgami M48, M60 Patton i M60 Sabra ma na stanie niemieckie Leopardy 1 i Leopardy 2A4 w kilku wariantach. Chociaż konstrukcyjnie wymienione maszyny dzieli wiele, wszystkie są już dość wiekowe.
Turcy ruszają z produkcją czołgów Altay
Rozwiązaniem pancernych niedoskonałości tureckiej armii mają stać się czołgi Altay. Chociaż informacje na temat tych maszyn pojawiają się w przestrzeni publicznej już od kilku lat, dopiero w tym roku powinny one na dobre wyjść z cienia. Zgodnie z ujawnionymi planami, w tym roku z tureckich zakładów zbrojeniowych wyjedzie pilotażowa partia trzech czołgów Altay T1.
Produkcja będzie stopniowo zwiększana osiągając skalę 11 czołgów w 2026 r., 41 czołgów w 2027 r. i 30 czołgów w 2028 r. W proces zaangażowanych zostanie ponad 600 firm, chociaż zdecydowanie najważniejszą rolę będzie pełnić główny wykonawca, czyli koncern BMC, a także firmy Aselsan, Roketsan HAVELSAN, które dostarczą m.in. system kierowania ogniem, opancerzenie czy systemy łączności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ambitne plany tureckiego przemysłu czołgowego
Podczas projektowania Altay T1 turecki przemysł wspierał się doświadczeniami południowokoreańskiego koncernu Hyundai Rotem. W efekcie Altay T1 skrywa kilka technologii identycznych lub zbliżonych do czołgów K2 Black Panther (tych, które kupiła m.in. Polska). Są wśród nich tak istotne elementy jak skrzynia biegów i silnik.
Altay T1 to czołg mierzący 7,3 m długości oraz 3,9 metra szerokości. Główne uzbrojenie tej maszyny ma stanowić turecki wariant armaty 120 mm CN08 ze wspomnianego południowokoreańskiego K2 Black Panther. Ochronę załogi ma zapewniać z kolei pancerz kompozytowy i system aktywnej ochrony Aselsan AKKOR z funkcjami soft-kill (zakłócania naprowadzania) i hard-kill (fizycznego niszczenia nadlatujących pocisków wroga).
Własny czołg zamiast abramsów i Leopardów 2A8
Chociaż obecnie Turcja musi jeszcze wspierać się pomocą z Korei Południowej, już na tym etapie analitycy wskazują, że Altay T1 znacząco uniezależni Turcję od importu czołgów. To ważne w wymiarze politycznym, ale również strategicznym jak i ekonomicznym. Kraje NATO z Europy w większości stawiają obecnie na amerykańskie abramsy i niemieckie Leopardy 2A8, które są nie tylko drogie, ale też produkowane bardzo powoli, w efekcie czego oczekiwanie na dostawy wynosi kilka lat.
W przypadku planowanej produkcji Altay T2 oraz Altay T3 turecki przemysł ma już całkowicie odciąć się od południowokoreańskich elementów, stawiając w tych czołgach także na produkowane nad Bosforem silniki i skrzynie biegów. Obydwa te czołgi mają różnić się od Altay T1 również udoskonaleniami zwiększającymi możliwości bojowe oraz komfort i bezpieczeństwo załogi.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski