Popłynie na koniec świata, by chronić Antarktydę. Przed Brytyjką ogromne wyzwanie

Popłynie na koniec świata, by chronić Antarktydę. Przed Brytyjką ogromne wyzwanie

Popłynie na koniec świata, by chronić Antarktydę. Przed Brytyjką ogromne wyzwanie
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
05.02.2020 13:27

"Antarktyda to dla mnie koniec świata, ostatnie miejsce na Ziemi, którego nie przejął człowiek" - mówi Jane Hardy, ekstremalna pływaczka, która wkrótce weźmie udział w wyjątkowej ekspedycji. Na miejscu na wolontariuszkę czekać będzie wielkie wyzwanie.

Jane Hardy, ekstremalna pływaczka z Northumberland w Wielkiej Brytanii wkrótce weźmie udział w wyjątkowej ekspedycji. 53-letnia Kobieta, która na co dzień jest wolontariuszką w brytyjskiej organizacji charytatywnej British Divers Marine Life Rescue, zgłosiła się na ochotnika i wkrótce dołączy do zespołu zmierzającego na najzimniejszy kontynent świata.

Wyprawa "Antartica 2020" ma na celu uświadamianie ludzi, jak ważnym kontynentem i szczególnym miejscem na świecie jest Antarktyda. Członkowie ekspedycji w ramach kampanii działającej na rzecz większej ochrony tamtejszej fauny i flory zamierzają kąpać się w niezwykle zimnych wodach otoczonych topniejącymi lodowcami. Wśród nieustraszonych znajdą się między innymi pływacy Lewis Pugh i Ger Kennedy.

- Dla mnie Antarktyda zawsze była końcem świata, ostatnim miejscem na Ziemi, którego nie przejął człowiek. Tamtejsze siedliska morskie i dzika przyroda są niezwykle ważne i wymagają odpowiedniej ochrony. Kiedy dowiedziałam się, że pomysłodawcy misji poszukują pływaków do wzięcia udziału w tej wyprawie, po prostu nie mogłam się nie zgodzić. To będzie dla mnie niesamowite doświadczenie - komentuje Jane Hardy.

53-latka szykuje się do wyprawy

- Nie jestem najlepszą pływaczką na świecie, ale jestem wytrzymała i mam ogromną determinację - mówi kobieta. 53-latka do wyprawy przygotowuje się od miesięcy, pływając codziennie w morzu o temperaturze 4 stopni Celsjusza bez kombinezonu. Treningi polegają na stopniowym zwiększaniu dystansu i poprawianiu czasu. Co ciekawe, Hardy nauczyła się pływać dopiero 12 lat temu, w wieku 41 lat.

- Ta podróż jest szansą na podkreślenie tego, co robimy z naszą planetą. Mam nadzieję, że przyczynię się do ochrony tego pięknego obszaru - mówi wolontariuszka. - Wspieramy Jane na każdym kroku tej niezwykle trudnej i wspaniałej wyprawy. Życzymy jej wszystkiego najlepszego - komentuje Coun Cath Homer, członkini rady ds. kultury, sztuki, wypoczynku i turystyki.

13 lutego kobieta uda się w podróż do miasta Ushuaia w Argentynie. Stamtąd 17 lutego wypłynie wspólnie z załogą w kierunku Antarktydy. Uczestnicy ekspedycji spędzą tam 12 dni. Wyprawa odbywa się w 200. rocznicę odkrycia najzimniejszego kontynentu na Ziemi.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)