Plastik jest wszędzie? Tak. Teraz znaleziono go nawet w deszczu
Analiza wody deszczowej pobranej w okolicy Gór Skalistych pokazała, że znajduje się w nich "tęcza" plastikowych włókien. Odkrycie to rodzi pytanie ile tego rodzaju tworzywa, znajduje się, bez naszej wiedzy, we wszystkim wokół nas - w wodzie, powietrzu i żywności.
W obliczu tych badań, zespół The Weather Girls zaśpiewałby raczej "Its Raning… Plastic". Zresztą tak właśnie Gregory Weatherbee, który odkrył kawałki plastiku w deszczówce, zatytułował raport ze swojego badania.
Jego odkrycie było zupełnie przypadkowe, bo próbki zbierał w celu analizy wody pod względem zanieczyszczenia azotem.
Tęcza z plastiku
Próbki deszczowej wody, zebrane w Górach Skalistych, pod mikroskopem ujawniły zaskakującą zawartość – wszelakiego koloru włókna, koraliki i odłamki.
Mimo, że znalezisko jest przypadkowe to nie powinno ono dziwić wobec innych, wcześniejszych badań, które pokazywały już obecność mikroplastików we francuskich Pirenejach, głębinach oceanów, jeziorach i rzekach oraz wodach podziemnych.
It’s Raining Plastic
Sherri Mason, badaczka mikroplastików, skomentowała sprawę plastikowego deszczu na łamach portalu "The Guardian". Według niej, źródłem tego zjawiska jest to, że 90% odpadów z tworzyw sztucznych nie jest poddawana recyklingowi. Zamiast tego, powoli ulegają degradacji na coraz mniejsze kawałki, które dostają się do atmosfery. W końcu, tą drogą, znajdują się w deszczu i zbiornikach wodnych.
Inny badacz, Stefan Krause z Uniwersytetu Brimingham, dodał, że o ile naukowcy od dekad badają zanieczyszczenie plastikiem oceanów, to zanieczyszczenie ich może stanowić tylko 1% całości zjawiska. Badacze nie mają dużej wiedzy na temat ilości plastiku w słodkiej wodzie i powietrzu.
Ale rzeczywistość może nie być tak kolorowa jak sam plastik.
Plastikowy posiłek
Skoro mikrocząsteczki plastiku znajdują się wszędzie wokół nas, także w wodzie, nieuniknionym jest to, że oddychamy plastikiem, jemy plastik i pijemy plastik – i to już od urodzenia. W obliczu tych faktów trudno stwierdzić jak bardzo nasza żywotności i zdrowie mogłyby być inne, gdyby plastik nie był częścią naszego środowiska i gdybyśmy nie wchłaniali jego małych dawek przez lata.
O komentarz, na temat wpływu wchłanianego plastiku na nasz organizm, poprosiliśmy Hannę Stolińską-Fiedorowicz, dietetyczkę kliniczną, absolwentkę Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego:
"Generalnie wszystko, co zostało dopuszczone do sprzedaży, do spożycia przez ludzi, musi być bezpieczne dla naszego zdrowia. Jednak faktycznie używamy wiele produktów, które pakowane są w plastik. Szczególnie podgrzewanie oraz przechowywanie takich produktów, może powodować migrację związków z plastiku do pożywienia. Dobrym przykładem jest tutaj zabieranie butelki z wodą na plażę."
"Związki te przez lata kumulują się w organizmie i mogą być nawet potencjalnie rakotwórcze. Przy osłabieniu organizmu, małe dzieci czy osoby starsze, mogą być szczególnie wrażliwe i odchorowywać tę kumulację w postaci problemów żołądkowo-jelitowych oraz alergii które stają się plagą w obecnych czasach." - podsumowała ekspertka.
Musimy więc pogodzić się z tym, że plastik stał się stałym elementem środowiska, czymś co nieuchronnie wpływa na nas samych i jest to konsekwencja naszych własnych działań. Czas sięgnąć po rozum do głowy i ograniczać użycie najabrdziej toksycznych rodzajów plastiku, wszędzie gdzie to tylko możliwe.