Zwierzęta, które w 2019 wymarły lub są na skraju wyginięcia. "Nie o każdym usłyszycie"
Wymieranie gatunków to proces, który trwa cały czas. Czasami jest to proces naturalny, a czasem przyspieszony przez człowieka czy zmiany klimatyczne. Dowodzą temu raporty WWF i stale rozszerzana "czerwona lista", na której są zwierzęta, które bezpowrotne utraciliśmy.
- Każdego roku tracimy wiele gatunków roślin i zwierząt, które giną z powodu zabierania i niszczenia ich siedlisk, niezrównoważonych polowań, kłusownictwa czy zmiany klimatu. Każdy z nich to wielka strata, nie każdy doczeka się natomiast medialnych nagłówków – podkreśla Katarzyna Karpa-Świderek z Fundacji WWF Polska.
Na liście przegranych znalazł się np. żółwiak szanghajski, nazywany też żółwiem Jangcy. Jest to największy żółw słodkowodny na świecie. W 2019 roku w chińskim zoo zmarła ostatnia samica tego gatunku. W innym zoo przebywa samiec. Uważa się, że dwa żółwiaki szanghajskie wciąż żyją na wolności. Ich płeć nie jest znana.
Śmiercionośne pożary i zmiany klimatu
Innymi przegranymi 2019 roku są wszystkie zwierzęta, które ucierpiały z powodu szalejących na całym świecie pożarów. W Boliwii i Brazylii zginęło co najmniej 500 jaguarów. Zmiany w ich środowisku naturalnym sprawiają, że zwierzęta te migrują w inne miejsca, przez co są bardziej narażone na konkurencję innych gatunków i kłusownictwo.
W wyniki pożarów znacznie ucierpiała populacja koali. Spłonęły duże obszary lasów eukaliptusowych, które są źródłem pokarmu i siedliskiem dla tych sympatycznych misiów. Dodatkowo koale cierpią z powodu postępującej wycinki lasów. W ciągu ostatnich 25 lat ich liczebność zmniejszyła się o około jedną trzecią. Początkowo twierdzono, że koalom grozi funkcjonalne wymarcie, jednak WWF Australia w rozmowie z WP Tech, zaprzeczyło tym informacjom.
WWF uznaje, że kolejnym przegranym 2019 roku jest nosorożec sumatrzański. W tym roku zginął ostatni przedstawiciel tego gatunku w Malezji. W Indonezji jest nie więcej niż 80 nosorożców sumatrzańskich, które są podzielone na dziewięć izolowanych populacji. Ich siedliska kurczą się, bo wycina się lasy m.in. pod budowę plantacji oleju palmowego.
Zmiany klimatu to kolejny czynnik, który wpływa na szansę przetrwania poszczególnych gatunków. Widać to na przykładzie pingwina cesarskiego. Jeśli globalne ocieplenie wciąż będzie postępować, WWF uważa, że do 2100 roku populacja tych zwierząt może się zmniejszyć o 86 proc. Podobnie jest w przypadku niedźwiedzi polarnych. Eksperci są zdania, że jedna trzecia ich populacji może zniknąć do 2050 roku.
Wielcy wygrani 2019 roku
WWF przekonuje, że 2019 rok to nie tylko same porażki. Są i zwycięzcy. Wśród nich można wymienić szakale, bliskich krewnych wilka, którzy coraz częściej opuszczają ciepłe południowo-wschodnie tereny Europy i kolonizują łagodniejsze obszary w Europie Środkowej. Ich zdolności do szybkiej adaptacji w nowym środowisku sprawiają, że populacja szakali w Europie siedmiokrotnie przekracza populację wilka.
Wygrane są również słonie z Myanmaru. W 2017 roku praktycznie co tydzień ginął jeden słoń. Wszystko za sprawą kłusowników, którzy zabijali zwierzęta dla ich skór. Była ona wykorzystywana m.in. do produkcji kremów.
WWF zintensyfikował szkolenia strażników i stworzył 22 stacje, obsługiwane przez 220 wyspecjalizowanych pracowników. Efektem było zmniejszenie ilości kłusowników w regionie oraz ponad 50 proc. spadek liczby zabitych słoni.
Opisując wygranych 2019 roku warto wspomnieć o dzioborożcu palawańskim. Jest to rodzimy sukces, ponieważ w 2019 roku wrocławskie zoo, jako jedyny ogród zoologiczny na świecie rozmnożył ptaka, który może wyginąć za 10 lat.
Odporne na wyginięcie
W 2019 roku udało się też suhakom stepowym. Tysiące zwierząt padło ofiarą śmiertelnego wirusa przenoszonego przez stada kóz i owiec. Populacja skurczyła się z 11 tys. do 3 tys. sztuk. Wciąż jest bardzo słaba, ale przychodzące na świat osobniki wykazują odporność na wirusa. Istnieje szansa na ocalenie gatunku.
Dobrą informacją kończącego się roku jest także to, że samiec wodnej żaby Sehuencas, który żył samotnie od 10 lat w Muzeum Historii Naturalnej „Alcide d’Orbigny” w Boliwii znalazł partnerkę. Długotrwałe poszukiwanie pozwoliły na odkrycie i schwytanie żeńskiej przedstawicielki gatunku. Kurczący się gatunek może przetrwać dzięki licznemu potomstwu.
- Musimy zacząć skutecznie chronić przyrodę i zahamować zmianę klimatu, bo takich dramatów będzie tylko przybywać. Są jednak i pozytywne sygnały, które pokazują, że jak chcemy, to potrafimy być skuteczni w ochronie gatunków – zaznacza Karpa-Świderek.