Oszust ukradł ponad 70 tys. zł. Wyłudzał pieniądze "metodą na Blika"
Policja schwytała 20-latka, który kradł pieniądze, wykorzystując "metodę na Blika". To kolejny zatrzymany, ale przestępstw stale przybywa.
11.12.2019 | aktual.: 11.12.2019 13:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjanci z Gdańska zatrzymali dwudziestolatka podejrzanego o dokonywanie kradzieży "metodą na Blika" - informuje serwis cashless.pl. Mieszkaniec Szczecina działał na terenie Gdańska i to właśnie tam wypłacał pieniądze ofiar z całej Polski. Usłyszał 72 zarzuty, za które grozi kara do 8 lat więzienia.
Służby zatrzymały złodzieja na gorącym uczynku - akurat gdy wypłacał pieniądze z bankomatu. Funkcjonariusze przeanalizowali materiały z kamer monitoringu, co pozwoliło im wytypować miejsce, w którym mogłoby dojść do kolejnej wypłaty środków.
20-latkowi udało się wyłudzić łącznie 70 tys. zł. Jak widać, oszustwo stale się rozwija. Im dłużej sprawcy są na wolności, tym więcej zdążą ukraść. Kiedy policja zatrzymała nastolatków, którzy również okradali ofiary metodą "na Blika", ci ukradli 7 tys. zł.
Niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że zatrzymanym po raz kolejny jest osoba młoda. Zatrzymani w Szczecinie mieli 17 i 18 lat, natomiast ten schwytany w Gdańsku - 20.
Przed oszustwem "na Blika" ostrzegamy od dawna zarówno my, jak i banki. Przestępcy przechwytują konta na portalach społecznościowych i za ich pomocą rozsyłają prośby do znajomych. W wiadomościach informują o tym, że znaleźli się w trudnej sytuacji i potrzebują pieniędzy.
Ofiara ma zalogować się na swoją aplikację bankową, wygenerować kod Blik, podać go w wiadomości, a następnie zatwierdzić transakcję. Dzięki temu "znajomy" będzie mógł wypłacić pieniądze z bankomatu. Rzecz jasna problem w tym, że to nie jest prawdziwy kolega, tylko oszust.
Kto wypłaca pieniądze z bankomatu? Nie zawsze jest to oszust. W niektórych sytuacjach zajmują się tym tzw. "słupy". Czyli nieświadome niczego osoby. Przestępcy "rekrutują" na portalach z ogłoszeniami, oferując atrakcyjną pracę. Polega ona właśnie na wypłacaniu pieniędzy z bankomatów, a następnie wykonywaniu przelewów na poczcie. "Pracownik", myślący że jest "pośrednikiem płatności", staje się częścią przestępstwa.