Ostatnie chwile przed lądowaniem. Powrót Polaka z kosmosu

Po udanym i przeprowadzonym zgodnie z planem procesie oddokowania kapsuły Dragon od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), po ponad 20 godzinach lotu pora na powrót na Ziemię. Załoga misji Ax-4 przelatywała po odłączeniu od ISS wokół Ziemi, aby ustawić się na odpowiednim kursie, który pozwoli bezpiecznie wejść w atmosferę.

Plan lądowania (tzw. splashdown) zakłada, że na niespełna godzinę przed wodowaniem statek Dragon uruchomi swoje silniki Draco, które będą pracować przez ok. 15 minut, aby wyhamować kapsułę. To proces, który określa się mianem "Deorbit burn". Po tym etapie następuje odrzucenie trunka, czyli modułu serwisowego Dragona. Chwilę później pora na najbardziej newralgiczny punkt procesu powrotu, czyli wejście w atmosferę i blackout.

Zgodnie z planem - ten etap nastąpi po godzinie 11:00 czasu polskiego. Kiedy tylko kapsuła odrzuci moduł serwisowy, rozpoczyna intensywną fazę hamowania aerodynamicznego. Na skutek tarcia atmosferycznego przy prędkości ponad 25 tys. km/h osłona termiczna statku rozgrzewa się do czerwoności i powstaje tzw. kokon plazmy, który powoduje tymczasową utratę łączności - to właśnie wspomniany blackout, kiedy to ani załoga Dragona nie słyszy komunikatów z lądu - ani centrum operacyjne misji nie może odebrać sygnału ze statku. Łączność na linii Dragon-centrum misji wraca po kilku minutach (ok. 6 minut).

Po przywróceniu łączności i wyhamowaniu statku następuje otwarcie spadochronów Dragona. Pierwsze z nich otwierają się na wysokości ok. 5 km, pozostałe natomiast po przekroczeniu odległości 2 km do Ziemi. Kapsuła opada z prędkością 25 km/h do oceanu - następuje wodowanie (tzw. splashdown).

Po bezpiecznym lądowaniu załoga jest podjęta przez personel medyczny na pokład specjalnego statku, skąd są transportowani do kolejnych miejsc, aby m.in. przejść rehabilitację i szereg badań.