Odciął sobie palec po ukąszeniu węża. Teraz żałuje swojej decyzji
Zhang ciął drewno na opał, gdy niespodziewanie został zaatakowany przez węża. Gad ukąsił Chińczyka w palec prawej dłoni, a ten w obawie przed śmiercią podjął decyzję o odrąbaniu go toporem. Jak się okazuje - nie należała ona do najmądrzejszych.
05.11.2019 | aktual.: 05.11.2019 12:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rolnik z Chin z pewnością może żałować swojej decyzji. Zhang już zrozumiał, że strach nie zawsze jest dobrym doradcą, jednak trudno dziwić się, że Chińczyk po ukąszeniu węża dostał ataku paniki. Wszystko przez złą sławę, jaką został owiany Deinagkistrodon acutus. W Azji panuje przekonanie, że po jego ugryzieniu, ofiara nie zdoła zrobić przed śmiercią nawet stu kroków.
Zhang w obawie przed tym, że jad rozprzestrzeni się po całym ciele, podjął rychłą decyzję o odcięciu palca toporem, którym przed chwilą rąbał drewno na opał. Następnie owinął zakrwawioną dłoń płótnem i skierował się do najbliższego szpitala oddalonego o 80 km. Na miejscu dowiedział się, że jego drastyczny czyn, w ogóle nie był konieczny.
- To wcale nie było potrzebne. Deinagkistrodon acutus wcale nie jest tak jadowity, jak wielu się wydaje - powiedział dr Yuan Hangzhou, lekarz Zhanga.
Jak wyjaśniają lekarze, ukąszenie Deinagkistrodon acutus może skutkować silnym miejscowym krwawieniem, a także obrzękiem, pęcherzami, martwicą i kołataniem serca, co w konsekwencji może doprowadzić do śmierci. W rzeczywistości ukąszenie gada nie jest tak straszne, jak może się wydawać. Dostępne na rynku leki, podane w ciągu 6 godzin od ugryzienia całkowicie opanują sytuację.
Lekarze przyznają, że Zhang nie jest jedynym człowiekiem, który spanikował po ukąszeniu węża. W takich przypadkach zalecają spokój oraz rychłą wizytę w najbliższym punkcie medycznym. Odradzają również próby wysysania jadu z rany. Dr Yuan Hangzhou stwierdził, że gdyby Zhang przyniósł ze sobą palec, ten byłby w stanie mu go przyszyć.