Od dziś (10.10.2020) obowiązkowe maseczki na ulicach. Ministerstwo Zdrowia w marcu: maseczki nie dla zdrowych. Wyja śniamy
Od soboty 10 października cała Polska objęta jest tzw. żółtą strefą. Oznacza to, że wychodząc na ulicę i do innych miejsc publicznych musi mieć na sobie maseczkę. Jeszcze w marcu Ministerstwo Zdrowia miało inne podejście. Dlaczego? Wyjaśniamy.
Stanowisko z marca 2020 roku może krążyć po sieci. Maseczki na ulicach znowu stały się obowiązkowe, a ich przeciwników przybywa. Tymczasem wpis Ministerstwa Zdrowia z wiosny teoretycznie może być wodą na ich młyn.
Przypomnijmy. W marcu Ministerstwo Zdrowia głosiło, że osoby zdrowe nie muszą nosić maseczek:
Ministerstwo Zdrowia zdanie zmieniło wcześniej, gdy już w kwietniu po raz pierwszy noszenie maseczek stało się obowiązkowe. Skąd to odmienne podejście?
Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz, na łamach serwisu medonet.pl tak tłumaczył wcześniejszą reakcję:
Wchodzimy w kolejne etapy epidemii, gdzie działania państwa są dostosowane do odmiennej sytuacji epidemicznej. W przeciwieństwie do stanu z dnia udzielanego wywiadu obecnie mamy z pewnością etap, w którym na ulicach mogą pojawiać się osoby, które są zakażone, ale w związku z brakiem objawów lub bardzo skąpymi objawami są niezdiagnozowane, bo nie widziały potrzeby udania się do lekarza.
Rzecznik przypomniał, że "maseczka zabezpiecza innych przed zakażeniem od nas, a nie nas przed zakażeniem od kogoś".
Naukowcy nie mają wątpliwości - stosowanie maseczek ochronnych może zmniejszyć przenoszenie wirusa przez osoby bezobjawowe i przedobjawowe. W chwili, gdy liczba chorych stale rośnie, maseczki są podstawą. Nie ma sensu więc przytaczać wypowiedzi z marca, kiedy pandemia dopiero się rozpoczynała i sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.