Nowy wirus świńskiej grypy z Chin. Kolejna pandemia jest możliwa
01.07.2020 19:15, aktual.: 01.07.2020 19:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Chinach odkryto nowy szczep wirusa świńskiej grypy H1N1. Na razie nie przeskoczył na ludzi, ale wcale nie jest wykluczone, że do tego dojdzie. Czy powinniśmy obawiać się kolejnej pandemii? Zapytaliśmy eksperta.
Bolesław Breczko, WP Tech: Co wiadomo o nowym wirusie?
Wirusolog, dr hab. nauk medycznych Tomasz Dzieciątkowski: Wariant H1N1 wirusa grypy typu A jest wariantem powszechnie funkcjonującym w społeczeństwie od czasów grypy hiszpanki. Jest to najpopularniejszy wirus, notabene ten sam wariant, tylko określany jako pdm2009 spowodował tę pandemię w sezonie 2009-2010 określaną niesłusznie, jako świńska grypa, chociaż powinna być określana raczej jako grypa meksykańska.
Czyli to nic nowego?
Nie. To normalne, że wirusy, zwłaszcza wirusy grypy, mutują. Istotne jest to, że wariant grypy A H1N1 może zarażać zarówno ludzi jak i świnie, które są idealnym "mikserem" różnych wariantów wirusa grypy. Świnia może być zarażana przez wirusy ptasie, najczęściej kaczek oraz ludzi. I jeśli one się tam spotkają, to mogą wymienić się fragmentami swego kodu genetycznego i ze świni takiemu wirusowi dużo łatwiej przedostać się do człowieka.
Czy ten wirus ma szanse rozprzestrzenić się tak łatwo, jak koronawirus?
Nawet łatwiej. Grypa, tak jak koronawirus, może przenosić się drogą kropelkową, ale też przez bezpośredni kontakt, czyli np. przez źle przygotowane pożywienie. Należy jednak pamiętać, że na razie jedynie wykryto nowego wirusa u świń, a nie zanotowano przypadku przejścia go na ludzi.
Czy taki wirus mógłby być groźniejszy od tego, z którym mamy do czynienia obecnie, czyli SARS-CoV-2?
Trudno jednoznacznie powiedzieć. Warianty są dwa. Śmiertelność podczas pandemii z 2009 roku wywołanej przez nowy rodzaj grypy była nawet niższa niż w przypadku zwykłej grypy sezonowej. Z kolei jeśli popatrzymy na pandemię „hiszpanki” z lat 1918-19, to sytuacja robi się już dramatyczna. Ale zaznaczyć trzeba jedno, do takiej śmiertelności jak wówczas już nie dojdzie, bo medycyna poszła na tyle do przodu, że możemy skutecznie walczyć z epidemiami grypy. Mamy respiratory, mamy antybiotyki do leczenia współistniejących zakażeń bakteryjnych, a wtedy jedyne co można było zaoferować chorym to końskie dawki aspiryny, które czasem bardziej szkodziły niż pomagały.
Gdyby jednak doszło do kolejnej pandemii groźnego wirusa, to czy jesteśmy do niej przygotowani? Wydaje się, że przypadek SARS-CoV-2 to idealny poligon doświadczalny.
Chciałbym powiedzieć, że tak. Mamy duże szczęście, że trafiła nas pandemia COVID-19, który nie jest specjalnie groźny, a dał nam możliwość sprawdzenia zachowania się społeczeństwa i procedur w służbie zdrowia. Niestety patrząc na sposób zachowania Polaków na ulicy, na ich podejście do apeli o noszenie masek, to nie jestem pewien, czy jesteśmy przygotowani.
A jaka jest szansa, że dojdzie do kolejnej pandemii?
100 procent. Do kolejnej pandemii na pewno dojdzie. Tego jest pewien. Nie wiem tylko kiedy to się stanie i jaki wirus będzie jej przyczyną, ale następna pandemia jest kiedyś nieunikniona.
A co z systemem opieki zdrowotnej? Czy osoby odpowiedzialne wyciągnęły odpowiednie wnioski i wprowadziły zmiany?
Zdecydowanie poproszę o następne pytanie.
To było ostatnie pytanie.
To dodam jeszcze tylko, że pandemia koronawirusa pokazała jedną pozytywną rzecz. Chodzi o wymianę informacji między placówkami badawczymi. Wyniki badań są natychmiast publikowane nieodpłatnie, a wcześniej były zamknięte za płatnymi abonamentami.