Nowy kuzyn tyranozaura. Przez 21 lat nie wiedzieli, czym jest
Naukowcy odetchnęli z ulgą. Po 21 latach ciężkich badań udało im się wreszcie doprecyzować, czym był dinozaur, którego skamielinę odkryto w Nowym Meksyku. Sterling Nesbitt, dziś paleontolog, odkrył jego kości, gdy miał zaledwie 16 lat
Suskityrannus hazelae to nowy dinozaur w rodzinie słynnego t-rexa. Pierwszy człon jego nazwy pochodzi od kojota. Prawdopodobnie ze względu na miejsce, w którym został odkryty. Były to niegdyś tereny należące do Indian.
Kuzyn, a raczej przodek tyranozaura żył około 92 milionów lat temu. To ponad 20 milionów lat wcześniej, zanim pierwszy t-rex stąpał po świecie. Przynajmniej według aktualnej wiedzy. Suskityrannus hazelae jest też jedynym odkrytym dotychczas członkiem tej rodziny tyranozaurów.
Przodek t-rexa był nieporównywalnie mniejszy i znacznie lżejszy. Można by go nazwać wręcz miniaturką. Podczas, gdy Suskityrannus hazelae ważył zaledwie 20-40 kilogramów, największy i najniebezpieczniejszy z tyranozaurów osiągał wagę nawet 9 ton.
Zobacz też wideo: katastrofa tunguska - co o niej wiemy?
To właśnie jego rozmiary doprowadziły do wieloletniej konsternacji naukowców. Dopiero, gdy udało się odkryć inne gatunki "mini tyranozaurów" paleontolodzy bliżej przyjrzeli się odkryciu Nesbitta. Dzisiaj Suskityrannus hazelae uznaje się za pierwszy naprawdę dobrze zachowany dowód na istnienie wczesnych tyranozaurów w Ameryce Północnej.