Nowe bomby jądrowe B61 w Europie. Polska chce dołączyć do programu Nuclear Sharing
Polski premier zadeklarował w Brukseli chęć udziału Polski w natowskim programie Nuclear Sharing. To sposób Stanów Zjednoczonych na współdzielenie broni jądrowej z sojusznikami. Udostępniane zagranicznym partnerom bomby B61 zostały niedawno poważnie ulepszone. Co o nich wiemy?
30.06.2023 | aktual.: 30.06.2023 20:39
Mateusz Morawiecki ogłosił w Brukseli gotowość Polski do udziału w programie Nuclear Sharing. Obecność broni jądrowej na terenie kraju miałaby stanowić odpowiedź na rozmieszczenie na Białorusi rosyjskiej taktycznej broni jądrowej.
Polska propozycja spotkała się chłodną reakcją USA - rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby stwierdził, że obecnie nie są prowadzone rozmowy na ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto przypomnieć, że w 2020 roku sugestię dotyczącą przeniesienia broni jądrowej z Niemiec do Polski przedstawiła ówczesna ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Program Nuclear Sharing
Program Nuclear Sharing to pamiętająca czasy zimnej wojny inicjatywa polegająca na udostępnianiu przez Stany Zjednoczone sojusznikom z NATO broni jądrowej.
Z formalnego punktu widzenia broń ta, choć była rozmieszczona w wielu miejscach na świecie, znajdowała się pod amerykańskim nadzorem. Mimo to program Nuclear Sharing bywa oceniany jako próba obejścia traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Obecnie w programie uczestniczy pięć państw - Belgia, Holandia, Niemcy, Turcja i Włochy. Wiąże się to nie tylko z obecnością broni jądrowej na ich terenie, ale także z koniecznością utrzymywania przez te kraje środków przenoszenia – obecnie oznacza to samoloty zdolne do użycia bomb B61.
W przypadku Niemiec, które nie użytkują samolotów F-16, wymusiło to przedłużenie użytkowania samolotów uderzeniowych z czasów zimnej wojny, maszyn Panavia Tornado IDS. Od 2026 roku samoloty te mają być zastępowane przez kupione przez Niemcy F-35.
Nowe bomby jądrowe w Europie
Program Nuclear Sharing przez wiele lat wykorzystywał bomby jądrowe B61 w wariantach B61-3 i B61-4. To stara broń o ograniczonych możliwościach, wyposażona w głowicę W80 o sile wybuchu regulowanej w zakresie 0,3 – 45 lub 170 kT (tysięcy ton trotylu).
B61-3 i -4 to bomba swobodnie opadająca, co oznacza, że przenoszący ją samolot musi przelecieć nad celem, a precyzja trafienia jest ograniczona. Podczas opadania bomba w celu stabilizacji toru lotu jest wprawiana w ruch wirowy, a samo spadanie opóźnia wypuszczany z kadłuba spadochron.
Jego zadaniem jest umożliwienie nosicielowi bomby oddalenia się na bezpieczną odległość, a także spowolnienie upadku na tyle, by uderzenie o ziemię przetrwał zapalnik. To istotne, ponieważ można ustawić go w taki sposób, by detonacja nastąpiła nie po uderzeniu, ale około pół minuty po zetknięciu się bomby z ziemią.
Proces wymiany starych bomb rozpoczął się w grudniu 2022 roku. Niemal 60-letnia broń doczekała się następcy w postaci bomb B61-12. Mają one głowicę o sile wybuchu regulowanej w zakresie 0,3 - 50 kT, a także układ pozwalający na korygowanie lotu spadającej bomby, co - dzięki modułowi nawigacyjnemu – pozwala na precyzyjne trafienie nawet niewielkiego celu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski