Nietypowa przyczyna śmierci. Leniwce zginęły tarzając się w swoich odchodach
Odkryte szczątki 22 ogromnych leniwców z epoki lodowcowej wskazują na nietypową przyczynę ich śmierci. Zwierzęta, które osiągały wielkość współczesnych słoni, najprawdopodobniej zginęły z powodu własnych odchodów.
13.05.2020 | aktual.: 13.05.2020 11:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaskakujące obserwacje zostały opisane na łamach "Palaeogeography, Palaeoclimatology, Palaeoecology". Zespół naukowców kierowany przez Emily Lindsey z La Brea Tar Pits and Museum w Kalifornii odkrył szkielety co najmniej 22 leniwców z wymarłego gatunku Eremotherium laurillardi.
Cmentarzysko leniwców w Ekwadorze
Szczątki znaleziono w Tanque Loma, miejscu na półwyspie Santa Elena w południowo-zachodnim Ekwadorze, które dawniej było gęstym bagnem. Szacuje się, że kości mają od 18 000 do 23 000 lat. Naukowcy są zdania, że leniwce zginęły mniej więcej w tym samym czasie.
Teren znaleziska obfituje w skamieliny innych zwierząt. Badacze natrafili m.in. na kości konia, jelenia, stworzenia przypominającego słonia, który zyskał nazwę "gomphothere" i innych gatunków leniwców. Wyraźnie jednak widać przewagę Eremotherium laurillardi. Według naukowców aż 575 z 667 skamielin analizowanych w badaniu należało do przedstawicieli tego gatunku.
Dokładniejsza analiza znalezionych kości wykazała, że leniwce pochowane w Tanque Loma były częścią wielopokoleniowej grupy, obejmującej co najmniej 15 dorosłych osobników, pięć młodych i dwa nowonarodzone leniwce. Zwierzęta różniły się od leniwców żyjących obecnie. Posiadały ogromne kości, mogły szybko poruszać się na dwóch nogach, a dorosłe samce osiągały wielkość porównywalną do współczesnych słoni.
Zasięg występowania leniwców z epoki lodowcowej rozciągał się od Ameryki Południowej do Ameryki Północnej. Z najnowszego badania wynika, że Eremotherium laurillardi mogły być społecznymi i towarzyskimi zwierzętami, które gromadziły się w pobliżu źródeł wody.
Śmierć z powodu lenistwa
Próbki pobrane w miejscu odkrycia szkieletów dają wiele wskazówek nie tylko na temat życia leniwców, ale i ich śmierci. Naukowcy przyjęli, że najbardziej prawdopodobne scenariusze zakończenia życia tych zwierząt to susza, choroba, zatrucie lub kombinacja wszystkich tych czynników.
Jedną z rozważanych możliwości jest zatrucie leniwców ich własnymi odchodami. Naukowcy porównali zachowanie tych zwierząt do współczesnych hipopotamów. Pozwala to zrozumieć, w jaki sposób mogło dojść właśnie do takiej sytuacji.
Co łączy leniwce i hipopotamy?
Na początku lat siedemdziesiątych badacze pracujący w rezerwacie dzikich zwierząt Selous w Tanzanii zauważyli populację około 140 hipopotamów. Zwierzęta zgromadziły się wokół pojedynczego wodopoju na początku pory suchej. Ich zachowanie nie było niczym niezwykłym. Hipopotamy często gromadzą się w wodzie, aby uchronić się przed rażącym słońcem i gryzącymi owadami.
Występująca susza sprawiła jednak, że woda zaczęła wysychać, ale pomimo tego hipopotamy dalej nie opuszczały wodopoju. Susza trwała, a ilość wody malała. Dodatkowo w zbiorniku gromadziły się odchody hipopotamów, co powodowało znaczne zanieczyszczenie otoczenia. W ciągu jednego tygodnia liczebność stada spadła ze 140 do około 40 osobników. Naukowcy uważają, że do podobnych zdarzeń mogło dojść w miejscu odkrycia Eremotherium laurillardi.
"Uwzględniając obserwacje ze współczesnych ekosystemów megafunalnych jako odnośnik, sugerujemy, że do śmierci mogło dojść z powodu suszy i/lub chorób wynikających z zanieczyszczenia płycizny" – napisali naukowcy, dodając, że podobne sytuacje można obecnie zaobserwować wśród hipopotamów żyjących na afrykańskiej sawannie.