Nietypowa przyczyna śmierci. Leniwce zginęły tarzając się w swoich odchodach
Odkryte szczątki 22 ogromnych leniwców z epoki lodowcowej wskazują na nietypową przyczynę ich śmierci. Zwierzęta, które osiągały wielkość współczesnych słoni, najprawdopodobniej zginęły z powodu własnych odchodów.
Zaskakujące obserwacje zostały opisane na łamach "Palaeogeography, Palaeoclimatology, Palaeoecology". Zespół naukowców kierowany przez Emily Lindsey z La Brea Tar Pits and Museum w Kalifornii odkrył szkielety co najmniej 22 leniwców z wymarłego gatunku Eremotherium laurillardi.
Cmentarzysko leniwców w Ekwadorze
Szczątki znaleziono w Tanque Loma, miejscu na półwyspie Santa Elena w południowo-zachodnim Ekwadorze, które dawniej było gęstym bagnem. Szacuje się, że kości mają od 18 000 do 23 000 lat. Naukowcy są zdania, że leniwce zginęły mniej więcej w tym samym czasie.
Teren znaleziska obfituje w skamieliny innych zwierząt. Badacze natrafili m.in. na kości konia, jelenia, stworzenia przypominającego słonia, który zyskał nazwę "gomphothere" i innych gatunków leniwców. Wyraźnie jednak widać przewagę Eremotherium laurillardi. Według naukowców aż 575 z 667 skamielin analizowanych w badaniu należało do przedstawicieli tego gatunku.
Dokładniejsza analiza znalezionych kości wykazała, że leniwce pochowane w Tanque Loma były częścią wielopokoleniowej grupy, obejmującej co najmniej 15 dorosłych osobników, pięć młodych i dwa nowonarodzone leniwce. Zwierzęta różniły się od leniwców żyjących obecnie. Posiadały ogromne kości, mogły szybko poruszać się na dwóch nogach, a dorosłe samce osiągały wielkość porównywalną do współczesnych słoni.
Zasięg występowania leniwców z epoki lodowcowej rozciągał się od Ameryki Południowej do Ameryki Północnej. Z najnowszego badania wynika, że Eremotherium laurillardi mogły być społecznymi i towarzyskimi zwierzętami, które gromadziły się w pobliżu źródeł wody.
Śmierć z powodu lenistwa
Próbki pobrane w miejscu odkrycia szkieletów dają wiele wskazówek nie tylko na temat życia leniwców, ale i ich śmierci. Naukowcy przyjęli, że najbardziej prawdopodobne scenariusze zakończenia życia tych zwierząt to susza, choroba, zatrucie lub kombinacja wszystkich tych czynników.
Jedną z rozważanych możliwości jest zatrucie leniwców ich własnymi odchodami. Naukowcy porównali zachowanie tych zwierząt do współczesnych hipopotamów. Pozwala to zrozumieć, w jaki sposób mogło dojść właśnie do takiej sytuacji.
Co łączy leniwce i hipopotamy?
Na początku lat siedemdziesiątych badacze pracujący w rezerwacie dzikich zwierząt Selous w Tanzanii zauważyli populację około 140 hipopotamów. Zwierzęta zgromadziły się wokół pojedynczego wodopoju na początku pory suchej. Ich zachowanie nie było niczym niezwykłym. Hipopotamy często gromadzą się w wodzie, aby uchronić się przed rażącym słońcem i gryzącymi owadami.
Występująca susza sprawiła jednak, że woda zaczęła wysychać, ale pomimo tego hipopotamy dalej nie opuszczały wodopoju. Susza trwała, a ilość wody malała. Dodatkowo w zbiorniku gromadziły się odchody hipopotamów, co powodowało znaczne zanieczyszczenie otoczenia. W ciągu jednego tygodnia liczebność stada spadła ze 140 do około 40 osobników. Naukowcy uważają, że do podobnych zdarzeń mogło dojść w miejscu odkrycia Eremotherium laurillardi.
"Uwzględniając obserwacje ze współczesnych ekosystemów megafunalnych jako odnośnik, sugerujemy, że do śmierci mogło dojść z powodu suszy i/lub chorób wynikających z zanieczyszczenia płycizny" – napisali naukowcy, dodając, że podobne sytuacje można obecnie zaobserwować wśród hipopotamów żyjących na afrykańskiej sawannie.