Nie musisz grabić liści. Ich pozostawienie jest lepszą opcją
19.11.2020 07:45, aktual.: 02.03.2022 10:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak stwierdził w rozmowie z Nauką w Polsce PAP zoolog dr Tomasz Figarski, "opadłe liście są naturalnym nawozem organicznym, ich pozostawianie służy jakości gleby i wielu organizmom". Naukowiec podkreślił też, że "nawet drobne zmiany w zarządzaniu zielenią mogą dać łącznie wyraźny, korzystny efekt".
– Opadające liście tworzą ściółkę, która w miarę akumulacji i rozkładu tworzy poziom organiczny gleby. Powstająca próchnica zasila glebę, a w konsekwencji rosnące w niej rośliny w składniki odżywcze – powiedział Figarski. Liście według niego są więc naturalnym nawozem organicznym. Badacz dodał, że "działanie przeciwne, dokładne wygrabianie opadłych liści, powoduje wyprowadzanie z ekosystemu zmagazynowanych w liściach składników pokarmowych, które powinny wrócić do gleby, dopełniając cyklu obiegu materii".
Także – co niezwykle istotne wśród regularnych i coraz bardziej dotkliwych w Polsce susz – warstwa opadłych liści skutecznie zatrzymuje i magazynuje wodę oraz ogranicza parowanie z gleby.
Czytaj też: Nowa wiedza o bocianach. Wytwarzają... glebę
Brak liści to brak bogactwa zwierząt
Dr Figarski podkreślił też, że opadłe liście i powstała z nich próchnica, dają schronienie i pokarm wielu różnym organizmom – bezkręgowcom, np. owadom i pajęczakom, jak i większym zwierzętom – gryzoniom czy jeżom.
Zobacz też: Apel 11 tys. naukowców. "Mamy moralny obowiązek"
– Parki pozbawione liści są ekosystemami zubożałymi pod względem bogactwa zamieszkujących je zwierząt – stwierdził naukowiec.
Jak pisze Nauka w Polsce PAP, "na ograniczenie grabienia liści decyduje się coraz więcej miast, m.in. Legionowo, Wrocław, Białystok, Szczecin, Kielce czy Rzeszów".
Źródło: Nauka w Polsce PAP
Czytaj też: Jeże potrzebują pomocy. Sprawdźcie, jak reagować