Netflix i HBO. Czego uczą nas najnowsze hitowe seriale? "Stranger Things" i "Czarnobyl" niosą ważne przesłanie

Netflix i HBO. Czego uczą nas najnowsze hitowe seriale? "Stranger Things" i "Czarnobyl" niosą ważne przesłanie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Adam Bednarek

14.07.2019 18:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zachwycają krytyków, kradną nam czas - to przez nie zarywamy noce. Ale nowy sezon "Stranger Things" czy "Czarnobyl" od HBO to dowód na to, że seriale są czymś znacznie poważniejszym niż tylko rozrywką.

Trzeci sezon "Stranger Things" to już nie tylko stawianie na nostalgię i popkulturowe nawiązania do lat 80. W najnowszych odcinkach zagrożeniem dla miasteczka Hawkins wciąż są potwory z otchłaniotchłani ale dochodzi do tego jeszcze gigantyczne centrum handlowe, przez które upadają rodzinne biznesy, a ludzie tracą pracę. Mieszkańcy nie mogą liczyć na burmistrza, dbającego wyłącznie o swoje interesy.

A jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę fakt, że wszystko, co złe w Hawkins, dzieje się przez ingerowanie w lokalne środowisko i prowadzenie sekretnych eksperymentów bez wiedzy i zgody społeczności, to możemy dojść do wniosku, że całe "Stranger Things" to nie tylko opowieść o bandzie nerdów, bazująca na filmach, grach czy komiksach z lat 80. Wręcz przeciwnie, to opowieść całkiem aktualna.

Jak zresztą "Czarnobyl", teoretycznie skupiający się na odwzorowaniu (lepiej bądź też gorzej) wydarzeń, które miały miejsce w 1986 roku. Chociaż dla niektórych serial HBO jest ostrzeżeniem przed energią jądrową, tak naprawdę ostrzega nas przed głuchymi na argumenty naukowców elitami i władzami.

"Czarnobyl": serial wcale nie historyczny

Politycy nie traktują poważnie pierwszych sygnałów zbliżającej się katastrofy. Jak zauważył Jakub Majmurek, "Czarnobyl" oprócz tego, że pokazuje upadek nieudolnego systemu, budzi jeszcze skojarzenie, jak w obecnym świecie podchodzi się do zagrażających nam zmian klimatycznych. I że tak naprawdę niewiele się zmieniło.

Obraz
© Materiały prasowe | HBO

"Mechanizmy, jakich władza radziecka używa, by ignorować sygnały ostrzegawcze i racjonalizować absurdalne decyzje i rozwiązania, nie są odległe od tego, co się dzieje w związku ze zmianami klimatu w krajach o ustroju jak najdalszym od sowieckiego komunizmu" - pisze krytyk.

A przecież takich przykładów jest więcej. Odcinek o wielkim smogu londyńskim w netfliksowym serialu "Królowa" sprawił, że o tragedii z tamtych lat znowu zrobiło się głośno. A niektórzy dowiedzieli się o niej po raz pierwszy. Trudno było więc z przekąsem stwierdzać, że "smog to współczesny wymysł" - jak wielu w Polsce przecież powtarza - skoro popularny serial przywołał prawdziwe wydarzenia sprzed lat. I pokazał, że ignorancja brytyjskich władz wcale nie różni się od poglądów współczesnych polityków.

Teoretycznie nic nowego. Seriale od dawna poruszały aktualne tematy i problemy. Tyle że jeszcze kilka lat temu telewizyjne "tasiemce" nie były traktowane poważnie, na równi z kinem. Nie mówiąc już o tym, że emitowany w Stanach odcinek do Polski docierał z opóźnieniem. Nie tygodniowym, nie miesięcznym, a często znacznie późniejszym.

Netflix: rekordowa oglądalność "Stranger Things"

Jak pochwalił się Netflix, trzeci sezon "Stranger Things" w ciągu pierwszych czterech dni od premiery zaczęło oglądać ponad 40 mln osób. To więcej niż jakikolwiek inny serial, rekord w historii platformy. W tym samym czasie miliony na całym świecie oglądają to samo i mogą ze sobą o tym dyskutować. Co więcej - seriale dotykają spraw, które dotyczą wszystkich.

Obraz
© Materiały prasowe

Majmurek sugerował, że za sukcesem "Czarnobyla" - oprócz umiejętności twórców i scenarzystów - stoi fakt, że serial ukazał się właśnie teraz. I że "budzi niepokojące skojarzenia z naszą epoką postprawdy, gdy z każdym dniem zbliża się do nas widmo innej wywołanej przez człowieka katastrofy: klimatycznej". Czy jednak popularny serial może spowodować coś więcej niż dyskusje w mediach społecznościowych?

Millie Bobby Brown, czyli "Jedenastka" ze "Stranger Things", już wykorzystuje swoją popularność. W "Teen Vouge" mówiła, że dzieci mają głos, który powinien być wysłuchany przez głowy państw. W szerzeniu takich treści pomagać ma aktorska sława, ale też tytuł przyznany przez Unicef. Brown została najmłodszą Ambasadorką Dobrej Wolii będzie wspierała UNICEF w zwiększaniu świadomości na temat praw dzieci oraz problemów dotykających młodzież "takich jak: brak edukacji, bezpiecznego miejsca do nauki i zabawy czy wpływ przemocy, dręczenia i ubóstwa na życie dzieci".

Seriale zachęcają: zabierz głos

Obraz
© Materiały prasowe

Może to tylko przypadkowe zbiegnięcie w czasie, ale może jedno ma coś wspólnego z drugim. W czasie, kiedy "Stranger Things" - opowieść o paczce młodych przyjaciół stawiających czoło złu - bije rekordy popularności, a młoda aktorka z serialu staje się głosem sumienia, nastolatkowie na całym świecie wychodzą na ulice i protestują w obronie klimatu. Możemy zgadywać czy to efekt mediów społecznościowych i łatwiejszego dostępu do informacji, czy może inspirowanie się serialowymi bohaterami.

Fakt, że seriale dzięki nowym platformom internetowym docierają do większej i coraz częściej młodszej grupy odbiorców, może mieć też swoje negatywne konsekwencje. Ale nie da się ukryć, że kiedy mówimy o Netfliksie czy HBO GO, nie możemy już tylko stwierdzać, że zmieniły sposób, w jaki odbieramy treści. Rewolucja może okazać się znacznie większa.