Naukowcy mają nowy rodzaj teleskopu. Pomoże odnaleźć planety podobne do Ziemi

Aktualnie największym problemem w szukaniu planet zbliżonych budową i warunkami do Ziemi jest to, że zaobserwowanie tak relatywnie niewielkich ciał niebieskich jest niezwykle trudne. Przede wszystkim w bardzo wielu przypadkach uniemożliwia to światło znajdującej się w niewielkiej odległości od nich gwiazdy. Jest ono tak intensywne, że całkowicie "zasłania" mniejsze, znajdujące się bliżej planety – takie, na których z największym prawdopodobieństwem mogłoby wykształcić się życie.

Aby radzić sobie z tym problemem, współczesne teleskopy wyposażane są w urządzenia zwane koronografami – przesłony, odcinające światło pochodzące z tarczy słońca. One jednak mają tę wadę, że blokują wszystkie promienie, co często nie tylko nie ułatwia zaobserwowania nieodległych planet, ale wręcz dodatkowo to utrudnia. Wynalazek opracowany przez pracowników Uniwersytetu Leiden i Uniwersytetu Arizony nie ma tej wady – zamiast tego sprawia on, że fale świetlne wzajemnie się anulują, co pozwala na wykrycie nawet obiektów zasłanianych przez promieniowanie podczerwone – dotychczas bardzo trudnych do zauważenia.

Urządzenie testowane jest od miesiąca w kilku różnych teleskopach i pierwsze efekty jego działania są bardzo obiecujące. Naukowcom udało się dzięki niemu sfotografować wszystkie trzy gwiazdy systemu Beta Centauri, co dotychczas nie było możliwe.

Dzięki temu przyrządowi możliwe stanie się bezpośrednie obserwowanie obiektów, których istnienia dało się dotychczas dowodzić jedynie za pomocą pomiarów, siłą rzeczy narażonych na istotne błędy.

Zastosowanie nowego koronografu w większej liczbie teleskopów pozwoli nie tylko na znaczne powiększenie listy znanych nam planet, ale też na wpisanie na nią licznych obiektów, mogących być domem dla żywych organizmów.

_ DG _