Naukowcy chcą sprowadzić marsjańskie próbki na Ziemię. Istnieje szansa skażenia?

Naukowcy chcą sprowadzić marsjańskie próbki na Ziemię. Istnieje szansa skażenia?

Mars Sample Return
Mars Sample Return
Źródło zdjęć: © NASA
Marcin Hołowacz
13.05.2022 14:55, aktualizacja: 23.05.2022 15:05

Mars Sample Return (MSR) to skomplikowana i delikatna operacja, która ma pozwolić na przetransportowanie marsjańskich próbek na Ziemię.

NASA we współpracy z ESA chce doprowadzić do realizacji niezwykle ambitnej misji o nazwie Mars Sample Return. Głównym celem jest zebranie próbek z planety Mars i dostarczenie ich na Ziemię. Wszystko powinno stać się możliwe za sprawą kilku etapów, niestety już teraz doszło do komplikacji projektu.

Pierwotnie w 2026 roku planowano start misji Sample Return Lander oraz Earth Return Orbiter, żeby w 2031 roku możliwe było przyjęcie marsjańskich próbek na Ziemi. Plany uległy zmianie, bo zauważono potrzebę na tzw. "dual-lander approach", czyli konieczność rozbicia ryzyka na większą liczbę urządzeń. Konkretniej mówiąc chodzi o to, że zamiast jednego lądownika, postanowiono wykorzystać dwa.

W związku z tym najprawdopodobniej wszystko zostanie przesunięte i start odbędzie się dopiero w 2028 roku, a powrót próbek może zostać zrealizowany w okolicach 2033 roku. Wydaje się, że to odległa przyszłość, ale gdyby się nad tym zastanowić, to zaledwie garstka lat dzieli nas od przełomowego wydarzenia. Na Ziemię mogą trafić pierwsze próbki z Czerwonej Planety, dzięki czemu możliwości w zakresie ich zbadania będą zdecydowanie większe, niż mogłoby to mieć miejsce przy pomocy aparatury dostępnej na Marsie.

Planeta Mars
Planeta Mars © Unsplash | SIMON LEE

Naukowcy od lat wysyłają tam różnego rodzaju sondy, które wyposaża się w nowoczesne przyrządy badawcze. Czerwona Planeta dorobiła się licznych orbiterów, które ją okrążają, a także łazików znajdujących się na jej powierzchni. Co ciekawe, to właśnie jeden ze wspomnianych łazików zapewni marsjańskie próbki, niezbędne do powodzenia misji Mars Sample Return. Aktualnie jeżdżący po Marsie łazik Perseverance pobierze i zostawi próbki, które dopiero później zostaną odebrane przez inny łazik o nazwie Sample Fetch Rover.

Po tym jak Sample Fetch Rover odbierze drogocenną paczkę z marsjańskimi próbkami, dojdzie do jej przetransportowania w odpowiednią lokację. Tym miejscem będzie platforma wyposażona w Mars Ascent Vehicle (MAV). Czym jest MAV? Sprzętem zdolnym do wyniesienia próbek na orbitę Marsa. Brzmi jakby wszystko było skomplikowane? To nie koniec. Ostatnim etapem jest przekazanie drogocennego ładunku do Earth Return Orbiter. Za sprawą tego orbitera dojdzie do przetransportowania marsjańskich próbek na Ziemię.

Po co to wszystko? Co jest głównym powodem zadania sobie trudu związanego z wejściem w posiadanie materiału z Czerwonej Planety? Na Ziemi istnieje wiele laboratoriów o wysokim stopniu wyrafinowania, których aparatura jest wielka i ciężka. Krótko mówiąc, nie da się mieć tak zaawansowanych laboratoriów na Marsie. Aparatura znajdująca się w orbiterach i łazikach nie może być aż tak zaawansowana, ponieważ musi być zminiaturyzowana. Właśnie dlatego amerykańscy oraz europejscy naukowcy chcą, żeby badania zostały przeprowadzone tutaj, na Ziemi.

Mars Sample Return jest niesamowitą misją, ale czy istnieje jakieś zagrożenie?

W serwisie space.com, który specjalizuje się w tematyce kosmosu, opublikowano artykuł na temat misji MSR. Autor zadaje pytanie, czy gdyby doszło do przetransportowania marsjańskiego życia na Ziemię, to czy doszłoby do niechcianego skażenia?

Oczywiście warto zaznaczyć, że prawdopodobieństwo nie jest wysokie. Mimo tego sama kwestia nieumyślnego skażenia Ziemi nie pozostaje wyłącznie w sferze fantazji. Istnieją prawdziwe procedury, które dotyczą takich zagadnień, a jakiś czas temu grupa naukowców apelowała o zaostrzenie protokołów dotyczących bezpieczeństwa biologicznego. Uczeni podkreślali, że takich kwestii nie można lekceważyć.

Sam artykuł w serwisie space.com powołuje się m.in. na raport dotyczący kwestii tego typu zanieczyszczeń. Istotnym argumentem jest zwrócenie uwagi na wyjątkowo surowe, ciężkie warunki panujące na Marsie. Istnienie życia bombardowanego przez silne promieniowanie ultrafioletowe w środowisku z niedoborami ciekłej wody powinno być niskie. Mimo tego jest jeszcze wzmianka o odwróconym kierunku zanieczyszczenia życiem, a to jest bardzo ciekawy temat.

Raport wskazuje na szansę nieumyślnego przywiezienia organizmów z Ziemi i pozostawienia ich na Marsie. Te mogłyby sobie poradzić z trudnymi warunkami, a także rozprzestrzeniać się dalej, chociażby za pośrednictwem wiatru. Możliwe jest również przenikanie życia do głębszych warstw marsjańskiej powierzchni, a tam zwiększają się szanse na występowanie wody w postaci lodu.

Podsumowując, wszyscy zachowują najwyższe środki ostrożności, a szanse skażenia Ziemi życiem z Marsa są niskie, lecz nie wynoszą zero. Podobnie jest w przypadku zanieczyszczenia biologicznego w drugą stronę, dlatego trzeba uważać na potencjalne skażenie biologiczne Marsa czymś pochodzącym z Ziemi. Szczególnie teraz, gdy badanie oraz chęć eksploracji tego miejsca wyraźnie nabiera na sile.

Marcin Hołowacz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło: space.com, ESA

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)