NATO wzywane do reakcji. Potrzebna odpowiedź na działania Rosjan

Nawigacja GPS. Zakłócenia mogą być niebezpieczne
Nawigacja GPS. Zakłócenia mogą być niebezpieczne
Źródło zdjęć: © Unsplash
Mateusz Tomczak

12.04.2024 10:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Szwecja jest mocno zaniepokojona trwającymi od kilku miesięcy kłopotami z sygnałem GPS w państwach nadbałtyckich. Sztokholm uważa, że jest to spowodowane działaniami Rosji, na które reakcję powinno podjąć NATO. Na czym dokładnie polegają ruchy Rosjan i jakie mogą być skutki zakłócenia sygnału GPS?

Dowodząca szwedzką marynarką wojenną kontradmirał Ewa Skoog Haslum podczas ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych wskazała wprost, jak powinny wyglądać działania NATO. Jej zdaniem jednym z najlepszych i możliwych do realizacji w krótkim czasie pomysłów jest zwiększenie liczebności sił NATO w rejonie Morza Bałtyckiego.

- Myślę, że bezpieczeństwo może być zapewnione tylko przez naszą obecność. Trzeba być blisko statków handlowych, aby ich załogi mogły czuć się bezpiecznie - powiedziała szwedzka oficer.

"Żegluga widmo" na Bałtyku

Jednocześnie Ewa Skoog Haslum zwróciła uwagę na ważną kwestię: działania Rosjan nie są dużym zagrożeniem dla wojsk NATO, ponieważ te "nie są tak zależne od GPS". Inaczej sytuacja wygląda jednak w kontekście cywilnych jednostek, w tym statków przemierzających Bałtyk.

Zakłócenia sygnału GPS mogą skutkować nieprawidłowym pozycjonowaniem, a w konsekwencji zakłamanymi wskazówkami w nawigacji. Dla wielu osób może to stanowić problem w zwykłej nawigacji samochodowej czy aplikacjach taksówkarskich typu Uber bądź Bolt. W przypadku statków dochodzi do znacznie dalej idących konsekwencji, w tym do wyłączania systemu AIS (Automatic Identification System). Utrudnia to ustalenie pochodzenia jednostek, w efekcie czego dochodzi do zjawiska, które Ewa Skoog Haslum nazwała "żeglugą widmo".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jakie pobudki stoją za Rosjanami? Wedle szwedzkiej oficer jest ich kilka. Podobnie jak w wielu innych akcjach prowokacyjnych mogą chcieć wywoływać panikę oraz poczucie zagrożenia na Zachodzie. Innym z celów zagłuszania sygnału GPS i wywoływania efektu "żeglugi widmo" może być umożliwienie ruchu statków przewożących towary objęte sankcjami. Brak możliwości szybkiej weryfikacji pochodzenia statków i ich celów zwiększa prawdopodobieństwo, że niektórej jednostki nie będą niepokojone przez służby.

Zakłócanie sygnału GPS

Problemy z działaniem systemu GPS mogą mieć podłoże naturalne i wynikać np. ze wzmożonej aktywności Słońca. W rejonie Bałtyku w ostatnich tygodniach dochodzi do tego typu sytuacji zbyt często, aby zrzucać winę wyłącznie na naturę. Wykluczono również ćwiczenia NATO.

M.in. estońscy analitycy wprost sugerowali, że to Rosja stoi za zakłóceniami sygnału GPS wykorzystując do tego swój sprzęt rozlokowany w obwodzie kaliningradzkim.

– Rosja podejmuje wielkie wysiłki w dziedzinie walki elektronicznej. Regularnie zakłóca sygnał GPS na dużym obszarze, zarówno w Rosji, jak i w sąsiednich krajach – powiedział Erik Kannike z estońskiej firmy programistycznej SensusQ.

Kaliningrad mocno uwiera NATO

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski, określił swojego czasu Kaliningrad mianem ostatniego atutu Putina nad Bałtykiem. Stosunkowo niewielki obszar stanowi duże wyzwanie dla NATO. Również w kontekście zakłócania sygnału GPS w rejonie Morza Bałtyckiego wzrok często kierowany jest na Kaliningrad.

Podejrzenia padają m.in. na okręty projektu 21631 Bujan-M, na pokładach których widywano systemy walki radioelektronicznej R-340RP Pole-21. Każdy z nich może emitować sygnał zagłuszający o mocy od 300 do 1000 W, w wiązce o szerokości 125 x 25 stopni. Wskazywany jest również system Rtuć-BM, którego zasięg działania obejmuje obszar do 50 ha czy system Krasucha-4, który ma zasięg aż 300 km i jest uznawany za najbardziej zaawansowany rosyjski system walki elektronicznej. Jedną z jego głównym możliwości jest zakłócanie komunikacji, nie tylko w odniesieniu do sieci komórkowych, ale również do łączności satelitarnej

Dlaczego działania Rosjan komentowane są przede wszystkim w kontekście ruchu statków? Dla samolotów są one bowiem mniejszym zagrożeniem.

– Zakłócenia nie wpłynęły dotąd w znaczący sposób na ruch lotniczy, ponieważ w lotnictwie zawsze wykorzystuje się kilka urządzeń nawigacyjnych, które uzupełniają się i wspierają - tłumaczy Erko Kulu, szef działu zarzadzania częstotliwościami w estońskim Departamencie Komunikacji Elektronicznej Urzędu Ochrony Konsumentów i Regulacji Technicznych.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski