NASA wraca na Marsa. Podaje kolejne szczegóły misji Mars 2020
NASA jest w ostatniej fazie do przygotowań tegorocznej misji Mars 2020. Jak powiedział jeden z ekspertów, będzie to "prawdopodobnie najbardziej złożona" misja naukowa, jaką NASA kiedykolwiek podjęła.
01.06.2020 | aktual.: 01.06.2020 11:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo trwającej pandemii COVID-19 wiele projektów NASA idzie zgodnie z planem. W weekend mogliśmy być świadkami historycznego lotu, w którym po raz pierwszy Amerykańska Agencja Kosmiczna podjęła współpracę z prywatną firmą SpaceX – start Crew Dragon na rakiecie Falcon 9 oglądały setki tysięcy osób na całym świecie.
W lipcu łazik Perseverance wyruszy na Czerwoną Planetę w ramach misji Mars 2020. NASA ma już za sobą końcowe testy i teraz jest gotowa podać więcej szczegółów dotyczących wyprawy.
Chociaż NASA od lat bada Marsa, a łazik Curiosity dostarczył do tej pory wielu cennych danych, to Perseverance pozwoli na znacznie dokładniejsze zbadanie m.in. śladów życia na Czerwonej Planecie.
Naukowcy NASA są zdania, że znaleźli nie tylko idealne miejsce do badania śladów starożytnego życia, ale też po raz pierwszy dysponują tak zaawansowaną technologią, by potwierdzić swoje teorie i dotychczasowo zebrane materiały.
Bobby Braun, dyrektor ds. badań Układu Słonecznego w NASA's Jet Propulsion Laboratory, twierdzi, że Perseverance będzie pierwszą z trzech misji, które pozwolą na sprowadzenie próbek z Marsa z powrotem na Ziemię.
- Perseverance jest tak naprawdę naszą pierwszą misją astrobiologiczną na Marsie, podczas której będziemy szukać nie tylko środowiska zdatnego do utrzymania życia, ale też faktycznych dowodów, że takie życie istniało - komentuje Braun w rozmowie z CBS News. – Będzie to też pierwsza podróż w obie strony.
Łazik Perseverance był budowany przez prawie osiem lat, a koszt budowy przekroczył 2,5 mld dolarów. Jeżeli NASA nie zdoła wysłać go na Marsa 17 lipca - będzie to oznaczać kolejne pół miliarda dolarów oraz kilka lat opóźnień. Dlatego, jak zwraca uwagę Braun, Agencja nie mogła sobie pozwolić na przerwę w przygotowaniach w związku z pandemią COVID-19.
- Z powodu ruchu planet wokół Słońca możemy wysyłać statek kosmiczny z Ziemi na Marsa tylko raz na 26 miesięcy. Jeśli przegapimy tegoroczne "okno", będziemy musieli poczekać aż do 2022 roku, by spróbować ponownie – dodaje Braun.
Łazik Perseverance jest wyposażony w 25 kamer, 2 mikrofony audio i 7 instrumentów naukowych, z których wiele specjalnie zaprojektowano do wykrywania słabych śladów starożytnego życia na powierzchni Marsa. Ale łazik będzie również testował nowe technologie, których astronauci mogą kiedyś potrzebować do zbadania Marsa i powrotu na Ziemię.
Jedną z najważniejszych części łazika jest jego potężne robotyczne ramię. Jeśli Perseverance znajdzie skamieliny lub inne oznaki starożytnego życia, będzie mógł wiercić w skale, zbierać próbki i umieszczać je w specjalnie zaprojektowanych, supersterylizowanych probówkach. Matt Wallace ma nadzieję, że uda się przywieść nawet do 30 próbek z Czerwonej Planety.
Katie Stack Morgan pracowała jako geolog w misji łazika Curiosity i teraz będzie uczestniczyć również w badaniu próbek pobranych przez Perseverance. W rozmowie z CBS News przyznała, że 30 próbek to z jednej strony bardzo dużo, ale też bardzo niewiele, więc wybór, gdzie je pobrać jest kluczowy. Dodała również, że jej zespół spodziewa się odnalezienia mikroskamielin, które potwierdzą, jak wyglądało życie na Czerwonej Planecie.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Perseverance dotrze do krateru Jezero w lutym 2021 roku - to najbardziej obiecujące zdaniem badaczy miejsce na pobranie pożądanych próbek. Łazik spędzi tak około dwóch lat.
Ale to dopiero początek tego, co jeden z pracowników NASA określił jako "prawdopodobnie najbardziej złożoną" misję naukową, jaką agencja kiedykolwiek podjęła. Braun dodał, że w kolejnych latach na Marsa trafią następne statki, które będą w stanie przewozić materiały z Czerwonej Planety z powrotem na Ziemię.