NASA utraciła kontakt z satelitami. Brały udział w misji InSight

Od ponad miesiąca NASA nie ma kontaktu z dwiema satelitami niewielkich rozmiarów. Miały być pokazem możliwości, a tymczasem stały się porażką. Nie wiadomo, z jakich powodów utracono kontakt.

NASA utraciła kontakt z satelitami. Brały udział w misji InSight
Źródło zdjęć: © NASA / JPL
Arkadiusz Stando

08.02.2019 | aktual.: 08.02.2019 11:18

Dwie niewielkie satelity tzw. MarCO (konkretnie MarCO-A oraz MarCO-B) miały być dowodem, na możliwości zminiaturyzowanych urządzeń w odległej przestrzeni kosmicznej. Ich rozmiary można porównać do średniej wielkości walizki. Niestety, mimo wypełnienia swoich głównych zadań misji, nie sprawdziły się na dłużej. Mimo to, naukowcy są zadowoleni z ich pracy.

MarCO-A był pierwszą "cubesat", która przekroczyła orbitę okołoziemską a także dotarła do Marsa. Dwie małe satelity zostały wysłane w przestrzeń kosmiczną 5 maja. Trafiły w okolice orbity Marsa w ramach Misji InSight, w której udział brali Polacy.

MarCO-A oraz MarCO-B miały swój mały sukces. Dotarły przed lądownikiem InSight w okolice orbity Marsa i wyczekiwały jego pojawienia się. Przez ten czas obie satelity nie próżnowały. Maszyny dostarczyły całą kolekcję zdjęć Marsa, oraz pomogły zebrać sporo informacji na temat atmosfery planety.

Satelity typu "cubesat" milczą. Dokładne powody nie są znane, ale jest wiele możliwości. W okolicach orbity Marsa czyha na nie wiele zagrożeń. Jest też szansa, że to chwilowa awaria i przynajmniej jedna z maszyn jeszcze skontaktuje się z Ziemią. Dlatego NASA będzie stale wysyłać sygnał do swoich dwóch MarCO.

MarCO-A mliczy już długo ponad miesiąc, bo od 4 stycznia, natomiast MarCO-B zamilkł jeszcze wcześniej. Z maszyną zwaną EVE nie ma kontaktu od 29 grudnia. W tych dniach prawdopodobnie na dobre zakończyły się ich misje. NASA szacuje, że MarCO-A znajduje się już prawie 3,2 mln kilometrów od Marsa, natomiast MarCO-B przebył około połowę tej drogi.

NASA nadała przydomki satelitom

Naukowcy z NASA nadali obu maszynom przydomki, aby było je łatwiej rozpoznawać. To akurat częsty zwyczaj w amerykańskiej agencji kosmicznej. W tym przypadku przydomki wzięto od głównych bohaterów filmu "WALL-E", czyli właśnie WALL-E oraz EVE.

Lądownik InSight mógł poradzić sobie bez pomocy dwóch małych satelitów. NASA zadecydowała jednak o wykorzystaniu obu MarCO. Powód jest prosty - przekazują dane znacznie szybciej, niż jakiekolwiek inne statki kosmiczne. Informacje o udanym lądowaniu przesłano z Marsa na Ziemię w zaledwie kilku minut.

Budowa dwóch satelitów Mars Cube One (pełna nazwa MarCO), to koszt 18 milionów dolarów. NASA sądzi, że ich maszyny dobrze się spisały, mimo że nie ma już z nimi kontaktu. Możemy więc spodziewać się produkcji na masową skalę, co NASA zapowiadała już we wrześniu ubiegłego roku.

Zobacz też wideo: Oumuamua - pierwszy posłaniec. Niezwykłe odkrycie naukowców

wiadomościnasawall-e
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)