NASA przeprowadziła symulację. Same złe wieści
NASA i kilka amerykańskich agencji federalnych we współpracy z międzynarodowymi organizacjami przeprowadzili symulację, która miała przewidzieć, co by było, gdyby asteroida leciała prosto w Ziemię. Nie chodziło tylko o to, by opracować naukowe metody uniknięcia tragedii, ale także odpowiedzieć na pytania związane wyzwaniami technicznymi, politycznymi, prawnymi i socjologicznymi. Dzień po dniu eksperci analizowali poszczególne etapy kryzysowej sytuacji związanej z zagrożeniem. Od chwili wykrycia asteroidy na kursie kolizyjnym z Ziemią do momentu ewakuacji ludzi, zwierząt i mienia. Decyzje podjęte przez uczestników Konferencji Obrony Planetarnej niestety nie zdołały uchronić Nowego Jorku. Pojawiły się liczne nieporozumienia związane z m.in. reakcją ludności i pieniędzmi. To bardzo zła wiadomość, zwłaszcza że przy zeszłorocznej symulacji, kiedy asteroida miała uderzyć w Tokio udało się katastrofy uniknąć. Tym razem problemy okazały się zbyt liczne i nie do przeskoczenia. - Musimy stawić czoła wyzwaniom i zadać trudne pytania. Nie uczysz się niczego, jeśli nie przestudiujesz najgorszego możliwego rozwoju zdarzeń - tłumaczy Paul Chodas z NASA. Następna symulacja odbędzie się w 2021 roku w Wiedniu.
25.07.2019 | aktual.: 14.07.2020 19:52