Największy polski satelita leci w kosmos. EagleEye to projekt przełomowy
Największy polski satelita trafił na orbitę w piątek po godz. 20:56 polskiego czasu. Urządzenie zostało wyniesione na pokładzie rakiety Falcon 9, która jest własnością kosmicznej firmy Elona Muska SpaceX. Start odbył się z bazy Vandenberg w Kalifornii, w ramach misji Transporter-11. Dr Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych PAN w rozmowie z WP Tech wyjaśnił, czym jest EagleEye i dlaczego to SpaceX powierzono zadanie jego wyniesienia w kosmos.
Termin 16 sierpnia został wyznaczony przez firmę SpaceX, dostawcę usługi wystrzelenia. Pierwotnie start miał rozpocząć się o godzinie 20:19 polskiego czasu, jednak doszło do jego przesunięcia o kilkadziesiąt minut. Wszystko poszło zgodnie z planem i EgaleEye razem z setką innych satelitów na pokładzie rakiety Falcon 9 rozpoczął podróż na orbitę okołoziemską. Separacja polskiego satelity była planowana na godz. 21.38 polskiego czasu, ale wiadomo już, że dojdzie do niej najwcześniej o godz. 22.14. Transmisja z całego wydarzenia jest dostępna online. Można ją oglądać m.in. na platformie YouTube.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wystrzelenie satelity EagleEye rakietą Falcon 9 SpaceX - relacja na żywo z siedziby firmy Creotech
SpaceX pomoże umieścić EagleEye na orbicie
Firma Creotech informowała, że misja rozpocznie się od umieszczenia EagleEye na orbicie ok. 510 km nad Ziemią. W kolejnym kroku miał nastąpić manewr zejścia satelity na bardzo niską orbitę, czyli tzw. VLEO (ang. Very Low Earth Orbit) o wysokości ok. 350 km, w czym pomoże silnik jonowy. To na tej wysokości miało nastąpić sprawdzenie możliwości EagleEye w zakresie jego operowania i obrazowania Ziemi. Dr Tomasz Barciński w rozmowie z WP Tech przyznaje, że firma SpaceX została wybrana głównie ze względów ekonomicznych. Zaznacza jednocześnie, że Polska w przeszłości korzystała też z innych dostawców usług wynoszenia satelitów.
- Przed ponad dziesięciu laty pierwszy polski satelita naukowy Lem został wyniesiony na orbitę rakietą Dniepr, będącą zmodyfikowaną wersją pocisku balistycznego SS-18. Wystartował nietypowo jak na satelity – z podziemnego silosu. Drugi z satelitów, Heweliusz poleciał na pokładzie chińskiej rakiety Długi Marsz-4B. Więc w przeszłości korzystaliśmy też z innych rakiet, a obecnie korzystamy głównie z usług SpaceX, bo jest to ekonomicznie opłacalne. Postawiliśmy na firmę, która ma wysoką skuteczność w umieszczaniu ładunków na orbicie, a jednocześnie nie jest strasznie droga. Na pokładzie rakiety Falcon 9, oprócz EagleEye, w kosmos poleci ponad setka innych satelitów - mówi dr Tomasz Barciński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Spopularyzowani odc. 2 - Space Forest
EagleEye - największy polski satelita
Satelita EgaleEye został zbudowany przez Creotech Instruments, przy zaangażowaniu rodzimych firm. Uznaje się go za przełomowy projekt dla całego polskiego sektora kosmicznego i ważny krok w rozwoju narodowych kompetencji w zakresie projektowania, budowy, integracji oraz wynoszenia małych satelitów. Urządzenie bazuje na autorskiej platformie HyperSat. Wyposażono je w teleskop optyczny polskiej firmy Scanway, który pozwoli robić zdjęcia naszej planety w pasmach widzialnych (VIS) i bliskiej podczerwieni (NIR). Na pokładzie satelity znajduje się też komputer opracowany przez Centrum Badań Kosmicznych PAN.
- EgaleEye jest satelitą zaliczanym do kategorii mikrosatelitów. Waży ok. 55 kg. Dla porównania satelity telekomunikacyjne ważą po kilka ton. EagleEye jest jednak największym z polskich satelitów, jakie dotąd udało się zbudować. Jego masa może wydawać się niewielka, ale EgaleEye waży tyle, co wszystkie polskie satelity razem wyniesione do tej pory w kosmos - podkreśla dr Tomasz Barcisńki.
Ekspert wyjaśnia też, że EgaleEye ma tak naprawdę dwa cele. Pierwszym, użytkowym, jest dostarczenie na orbitę urządzenia, które będzie zdolne do fotografowania Ziemi z dużą rozdzielczością. Mowa tu o rozdzielczości rzędu jednego metra na piksel w świetle widzialnym i w świetle podczerwonym. - Te zdjęcia, robione przez znajdujący się na pokładzie satelity teleskop, mają być przetworzone przez superkomputer. Będzie on odpowiadał za ich szybkie pobranie z matrycy teleskopu, zapamiętanie, przetworzenie i przesłanie na Ziemię - tłumaczy nasz rozmówca.
Drugi z celów to tzw. cel technologiczny. - My w Polsce nie budowaliśmy jeszcze tak dużych satelitów i tak dużych samodzielnych systemów. Pomimo tego, że przemysł kosmiczny z udziałem nie tylko instytucji naukowych, ale też przedsiębiorstw funkcjonuje od ponad 40 lat, dopiero teraz wysyłamy własnego, całkowicie zaprojektowanego w Polsce satelitę, więc jest to duży skok w przód. Będzie on demonstrował, w jaki sposób poradziliśmy sobie z tym zadaniem - czy ta technologia, którą opracowaliśmy, wymaga jeszcze poprawek, a zawsze w jakimś zakresie wymaga, czy potrzebne są zmiany, co należy jeszcze dopracować - wyjaśnia Barciński.
Satelita jak samochód
- Takiego satelitę można porównać do samochodu, wraz z jadącymi osobami i bagażem. Odpowiednikiem samochodu jest platforma satelitarna, która ma na swoim pokładzie urządzenia, odpowiednikiem ludzi i towaru – ładunek użyteczny, tzw. payload. Dla EagleEye ładunkiem jest teleskop wraz z komputerem. Platforma ma zapewnić, że satelita będzie "żył" w kosmosie, komunikował się z Ziemią, wysyłał dane, odbierał komendy, czy ustawiał się pod odpowiednim kątem, aby wykonać fotografię Ziemi lub żeby Słońce mogło ładować jego baterie - podsumowuje ekspert.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski