Myśleliśmy, że została wyeliminowana. W Polsce wciąż zabija i będzie coraz groźniejsza

Myśleliśmy, że została wyeliminowana. W Polsce wciąż zabija i będzie coraz groźniejsza
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Adam Bednarek

11.01.2018 15:49, aktual.: 12.01.2018 07:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Superbakteria pojawiła się na Pomorzu. Jest niesłychanie odporna, żaden antybiotyk na nią nie działa. Dlaczego jest tak groźna? Bo w przyszłości podobne do niej drobnoustroje sprawią, że będziemy umierać na choroby, które dzisiaj są niegroźne. Superbakterie zabijać będą więcej ludzi niż rak.

- Mechanizm OXA-48 wykryty na Pomorzu posiada zdolność do rozkładania antybiotyków, stosowanych w leczeniu infekcji bakteryjnych. Szczególne obawy wzbudza fakt nabierania przez drobnoustroje odporności. Takie bakterie nazywane bywają superbakteriami - tłumaczy w rozmowie z WP Tech dr hab. Rafał Gierczyński, zastępca dyrektora ds. bezpieczeństwa epidemiologicznego i środowiskowego.

Zdrowy będzie nosicielem, osłabiony zachoruje

Superbakterią można dzisiaj zarazić się w szpitalu. Zarazki dostają się do organizmu przez rany albo drogą pokarmową. Mogą je też przenosić ludzie.

- Zjawisko oporności dotyczy drobnoustrojów, a nie organizmu człowieka, dlatego nie można wskazać wprost, że osoby, które nie były leczone antybiotykami nigdy nie zostaną zakażone superbakterią - uważa Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.

- Superbakterie z tej grupy mogą być przenoszone przez osoby w dobrej kondycji fizycznej, które miały kontakt z osobami zakażonymi lub same przebyły zakażenie. One mogą nie zdawać sobie sprawy, że przez długi czas mogą być nosicielami tych drobnoustrojów - dodaje dr Gierczyński.

Czarny scenariusz zakłada, że około 2050 roku przez superbakterie umierać będzie 10 mln ludzi rocznie - ostrzega Komisja Europejska. Naukowcy zapowiadają nastanie ery postantybiotykowej, gdy bakterie staną się odporne na istniejące leki.

Zapowiedź tych niebezpiecznych czasów poniekąd już obserwujemy. W Stanach Zjednoczonych rok temu zmarła 70-letnia kobieta, którą zabiła bakteria niewrażliwa nawet na leki “ostatniej szansy”. Zaczęło się niegroźnie od złamania nogi podczas pobytu w Indiach. To właśnie wtedy bakteria przedostała się do ciała. Kobiety - mimo zastosowania różnych 26 antybiotyków - nie udało się uratować.

Grypa szaleje w Polsce

W naszym kraju najczęstszą przyczyną zgonów są choroby układu krążenia (70 proc.) oraz nowotwory (23 proc.). Choroby zakaźne i pasożytnicze to najrzadsza przyczyna śmierci (2 proc.) - wynika z badań przeprowadzonych przez prof. Irenę Maniecką-Bryłę i dr Małgorzatę Pikalę z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Badaczki przeanalizowały dane zgromadzone przez Główny Urząd Statystyczny w latach 2000-2014. Wyniki opublikowały w prestiżowym "Scientific Reports".

To, że choroby zakaźne są dzisiaj niegroźne, nie oznacza, że nie należy się ich obawiać. Co roku w Polsce ok. 1000 osób umiera na gruźlicę. Dwa razy więcej niż w Czechach i na Słowacji oraz aż siedem razy więcej niż w państwach skandynawskich. Aż 66 proc. nieleczonych chorych czeka śmierć. A przecież mówimy o chorobie, która - wydawałoby się - w krajach rozwiniętych została już wyeliminowana. Tymczasem liczba chorych na gruźlicę w Polsce nie maleje. W ciągu 2016 roku wykryto ją u ponad 6,4 tys. osób, mniej więcej tyle samo w 2015. Co będzie, gdy powszechne staną się bakterie odporne na lekarstwa?

- W Polsce mamy też problem z zakażeniami górnych i dolnych dróg oddechowych. Obserwujemy trend rosnący - zauważa w rozmowie serwisem Nauka w Polsce dr Małgorzata Pikala. - To między innymi wynik niechęci Polaków do szczepień przeciw grypie. W Polsce korzysta z nich 5 proc. obywateli, tymczasem Rada Europejska zaleca, by szczepiło się co najmniej 75 proc. - wyjaśnia.

Szczepienia chronią przed epidemią

Z raportu “Zdrowie i ochrona zdrowia w 2016 roku” przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że choroby zakaźne, zwłaszcza wieku dziecięcego, nie są groźne i nie występują często, bo powszechne są szczepienia.

Od 2001 r. nie stwierdzono zachorowań na błonicę, jak również na porażenie dziecięce nagminne, wywołane dzikim szczepem wirusa polio.

Za to o 40 proc. - w porównaniu do 2015 roku - zwiększyła się liczba zachorowań na krztusiec – wykryto ponad 6,8 tys. przypadków. Więcej osób chorowało też na odrę. Nie maleje też liczba osób, u których wykryto gruźlicę.

Z danych WHO wynika, że na całym świecie choroby układu sercowo-naczyniowego były przyczyną 29 proc. zgonów, podczas gdy choroby zakaźne - w tym śmiercionośny wirus HIV i AIDS - 23 proc.

To wszystko może zmienić się, gdy superbakterii przybędzie. Eksperci już ostrzegają przed tym, że w przyszłości po prostu będzie brakować skutecznych leków, bo na wszystkie bakterie się uodpornią.

Ale nie trzeba czekać do 2050 roku, by przerazić się statystyką dotyczą superbakterii. Jedną z nich - New Delhi - zakażonych w pierwszych trzech kwartałach 2017 roku było łącznie prawie 2 tys. Polaków. Szacuje się, że nawet 30 proc. obywateli Indii może być jej nosicielami.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (516)
Zobacz także