Superbakteria szaleje na Pomorzu. Jest niesłychanie odporna. W 2050 roku może zabić 10 mln ludzi

Bakterię wykryto u ośmiu pacjentów w trzech szpitalach i hospicjum. Dlaczego jest niebezpieczna? Bo nie można jej wyleczyć antybiotykami, jest na nie odporna. W przyszłości takie mikroby mogą sprawić, że ludzie będą umierać na choroby, które dzisiaj są stosunkowo niegroźne.

Superbakteria szaleje na Pomorzu. Jest niesłychanie odporna. W 2050 roku może zabić 10 mln ludzi
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Adam BednarekGrzegorz Burtan

“Superbakteria” po raz kolejny pojawiła się na Pomorzu. Wojewoda pomorski powoła specjalny zespół, który będzie monitorował sytuację. "Ma nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognisk bakterii" - poinformował Tomasz Augustyniak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gdańsku.

Czym dokładnie jest “superbakteria”? W rozmowie z WP Tech wyjaśnia to dr hab. Rafał Gierczyński, zastępca Dyrektora ds. Bezpieczeństwa Epidemiologicznego i Środowiskowego. - Samo pojęcie superbakterii jest medialnym uproszczeniem. Spójrzmy na mechanizm OXA-48. Jest on jednym z tych, który nadaje bakterii zdolność do rozkładania pewnych antybiotyków, stosowanych w leczeniu infekcji bakteryjnych. Szczególne obawy wzbudza fakt nabierania przez bakterie oporności. Takie bakterie nazywane bywają superbakteriami i często budzą przerażenie - tłumaczy.

Superbakterią można zarazić się w szpitalu, a źródłem zakażenia może być sprzęt medyczny. Zarazki dostają się do organizmu przez rany albo drogą pokarmową. Mogą je też przenosić ludzie.

Siedmioro zakażonych na Pomorzu pacjentów trafiło już do domów. - To niechorujący nosiciele - tłumaczy dr Aneta Bardoń- Błaszkowska, kierownik Oddziału Epidemiologii w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Gdańsku. Nie wymagają leczenia, ale muszą stosować środki zapobiegawcze. Co to oznacza?

- Bakterie z opornością OXA-48 kolonizują przewód pokarmowy, więc podstawowym środkiem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się zakażenia jest przestrzeganie podstawowych zasad higieny. Również w domach i mieszkaniach pacjentów, którzy opuścili już szpital. Przede wszystkim chodzi o mycie rąk, higienę osobistą, sprzątanie toalety, rozdział ręczników - mówi w rozmowie z WP Tech Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.

Pacjenci, którzy opuścili szpital, należą do grona nosicieli. Nosicielstwo może minąć, do całkowitego wyeliminowania drobnoustroju, ale nie wiadomo, kiedy to się stanie. Właśnie dlatego, jak tłumaczy Obuchowska, pacjenci muszą dbać o zachowanie higieny.

Na zakażenie najbardziej narażone są osoby o obniżonej odporności. Właśnie dlatego pierwsi nosiciele superbakterii pojawili się w szpitalach i hospicjach.

Obraz
© WP.PL/Łukasz Szełemej

- W trakcie infekcji u osób po poważnych urazach lub u których doszło do upośledzenia funkcji układu odpornościowego pojawia się zdolność superbakterii do uszkodzeń narządów. Do zakażeń dochodzi najczęściej w szpitalach, gdzie dotykają one osoby będące w trudnym stanie klinicznym, przez co stają się one łatwym celem do zaatakowania. Dlatego bardzo ważne jest dbanie, by superbakterie nie rozprzestrzeniały się w szpitalach i w naszym otoczeniu - dodaje dr hab. Rafał Gierczyński, zastępca Dyrektora ds. Bezpieczeństwa Epidemiologicznego i Środowiskowego.

Będziemy chorować przez krysys migracyjny?

Pierwsze informacje na temat superbakterii sugerowały, że szczepy OXA-48 trafiły do nas z krajów arabskich. Rozprzestrzeniły się zwłaszcza we Francji, Holandii i Niemczech. Zasadne wydaje się więc pytanie, czy kryzys migracyjny w Europie nie jest powodem występowania superbakterii.

- Ze zjawiskiem globalizacji i nieograniczonymi podróżami mamy do czynienia od dawna, trudno jest zatem określić szlaki migracyjne różnych drobnoustrojów - uważa jednak Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.

Pierwszym nosicielem superbakterii, noszącej nazwę New Delhi, był Szwed, który zaraził się w Indiach. Do Polski superbakteria dotarła w 2011 roku. Pierwsze zachorowania zanotowano w Warszawie, a kolejne w 2012 roku w Poznaniu. Pacjenci zaczęli zarażać się nawzajem, ponieważ szpitale nie zastosowały wówczas odpowiednich środków ostrożności i mechanizmów zabezpieczających. W krótkim czasie liczba zachorowań zaczęła lawinowo rosnąć. Według danych z krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów, w 2013 roku w całym kraju było 105 zakażonych, a w kwietniu 2016 r. ich liczba wzrosła do 1100. Na początku 2017 roku zakażonych New Delhi było około 2300 osób.

Wszystko przez antybiotyki

Powinniśmy obawiać się superbakterii dlatego, że nie da się ich wyleczyć żadnymi dostępnymi lekami. Sporo w tym naszej winy. Bakterie stają się odporne na antybiotyki, bo bardzo często sięgamy po nie przy mniej poważnych chorobach. Na dodatek leczymy się sami, biorąc stary antybiotyk z szuflady albo od znajomych. Często winę ponoszą też lekarze, którzy dają się namówić pacjentom na przepisanie takich środków. Dla drobnoustrojów to idealne warunki, bo mogą uodparniać się na działanie lekarstw.

Obraz
© Shutterstock.com

Naukowcy przewidują erę postantybiotykową. To okres, w którym bakterie staną się odporne na istniejące leki. Scenariusz zakłada, że w okolicach 2050 roku przez superbakterie umierać będzie 10 mln ludzi rocznie.

Zapowiedź tych niebezpiecznych czasów poniekąd już obserwujemy. W Stanach Zjednoczonych w styczniu 2017 roku zmarła 70-letnia kobieta, którą zabiła bakteria niewrażliwa nawet na leki “ostatniej szansy”. Zaczęło się niegroźnie, od złamania nogi podczas pobytu w Indiach. To właśnie wtedy bakteria przedostała się do ciała. Kobiety - mimo zastosowania różnych 26 antybiotyków - nie udało się uratować.

Nie oznacza to, że tylko przez pobyt w szpitalu, osłabienie czy stosowanie antybiotyków można stać się łatwym celem dla superbakterii.

- Zjawisko oporności dotyczy drobnoustrojów, a nie organizmu człowieka, dlatego nie można wskazać wprost, że osoby, które nie były leczone antybiotykami nigdy nie zostaną zakażone superbakterią - uważa Anna Obuchowska.

- Superbakterie z tej grupy mogą być przenoszone przez osoby w dobrej kondycji fizycznej, które miały kontakt z osobami zakażonymi lub same przebyły zakażenie. One mogą nie zdawać sobie sprawy, że przez długi czas mogą być nosicielami tych drobnoustrojów - dodaje dr Gierczyński.

Na razie jednak mowy o epidemii superbakterii w Polsce nie ma. Nie licząc ostatniego przypadku zachorowań na Pomorzu, nie słyszymy o przypadkach zakażeń w innych rejonach kraju.

- Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Warszawie nie miał zgłoszeń dotyczących wystąpienia bakterii Klebsiella pneumoniae typu OXA-48 na terenie województwa mazowieckiego - uspokaja w rozmowie z WP Tech Joanna Narożniak, rzecznik prasowy Mazowieckiej Inspekcji Sanitarnej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (123)