Mikroplastik jest wszędzie. Naukowcy zbadali arktyczne algi
Naukowcy zwracają uwagę na wyniki badań alg lodowych pobranych w lecie 2022 roku w Arktyce. Wyniki są zaskakujące, bo okazuje się, że arktyczne algi porastające kry lodowe zbierają w sobie niezwykle duże ilości drobnego mikroplastiku. Może to stanowić poważne zagrożenie dla arktycznego życia morskiego, którego te algi są podstawą istnienia.
Badacze udali się do odległego obszaru badawczego we wschodniej części Cieśniny Farm (Norwegia), by pobrać rdzenie lodowe, wodę morską oraz próbki glonów porastających od spodu duże połacie kry arktycznej dryfującej po tamtejszym oceanie. Część tych lodowych płyt o grubości 1-2 metrów topnieje w okresie letnim, przez co porastające je glony opadają na dno. Opadając, te fragmenty roślin żywią stworzenia żerujące na morskim dnie oraz plankton, więc zatrucie ich byłoby fatalne w skutkach.
Algi lodowe z mikroplastikiem
Poza byciem źródłem pożywienia algi z gatunku Melosira arctica (dominujący gatunek alg w Oceanie Arktycznym) są też pochłaniaczem CO2, który w procesie fotosyntezy przekształcany jest w materię organiczną. Teraz jednak naukowcy wykryli niezwykle duże stężenie mikroplastików. Sama ich obecność nie byłaby niczym zaskakującym, gdyż znajdujemy je już w każdym miejscu na Ziemi, a nawet w naszych własnych organizmach, jednak pobrane próbki zawierały stężenie 31 tys. drobin mikroplastiku na metr sześcienny alg. Oznacza to wartość 10 razy większą niż obecna w zebranej wodzie morskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza tym, że algi zawierają wiele różnych rodzajów mikroplastiku, to większość cząsteczek jest niezwykle mała (mniejsza niż 10 mikrometrów). Materiał ten przenika do glonów z otaczającej je wody morskiej, podtrzymującego je morskiego lodu lub z atmosferycznych mikroplastików, które osadzają się na powierzchni lodu lub wodzie. Nie do końca jest jeszcze znany proces, w którym glony wychwytują mikroplastik z otoczenia, ale pewne jest, że są one w tym niezwykle skuteczne.
Zobacz także: Czy wiesz, w jaki sposób człowiek niszczy Ziemię?
Już wcześniej badacze zauważyli fakt, że największe skupienie mikroplastików na dnie morskim znajduje się pod strefami topnienia lodu i wzdłuż krawędzi pokryw lodowych. Fakt przenoszenia go na dno przez opadające skupiska Melosiry wyjaśniałby przyczyny tego zjawiska, ponieważ po utracie podpory algi te spadają na dno dosyć szybko i niemalże w linii prostej. Inny, lżejszy materiał organiczny często dryfuje w dół powoli i jest zjadany przez plankton lub przemieszczany przez prądy tworząc zjawisko tzw. "śniegu morskiego".
Zagrożenie dla morskiego życia
Zanieczyszczenie lodowych alg może mieć poważne konsekwencje dla ekosystemów oraz klimatu. Wraz z opadaniem nasyconych mikroplastikiem alg na dno, zatrucie nimi przenosi się na zwierzęta, które się nimi żywią. Tym bardziej jest to dotkliwe, że szczególnie drobne mikroplastiki są niezwykle podatne na przenoszenie się przez błony komórkowe i uszkadzanie ich. Jak zanieczyszczenie to wpływa na samą Melosirę, nie zostało jeszcze zbadane, jednak naukowcy sugerują, zmianę jej obfitości, długości życia i pogorszenie odporności na choroby.
Mikrodrobiny plastiku i towarzyszące im chemikalia mogą wpływać na wzrost, funkcjonowanie i rozmnażanie się morskiej fauny, takiej jak plankton i ryby. Badanie laboratoryjne wykazało, że ekspozycja na mikroplastik wpłynęła na ośmiokrotny wzrost produkcji jaj w arktycznym zooplanktonie, co jest prawdopodobnie reakcją obronną, nakazującą organizmom rozmnożyć się nim przedwcześnie zginą w wyniku zatrucia.
Mikroplastiki oblepiające glony z zewnątrz mogą też zmniejszyć tempo fotosyntezy poprzez blokowanie dopływu światła słonecznego, a nawet uszkadzać odpowiedzialne za nią organelle (chloroplasty) w komórkach alg. Prowadzić to będzie do dużego zmniejszenia potencjału tych stworzeń do redukowania ilości dwutlenku węgla w naszej atmosferze.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski