Microsoft nie jest już "Imperium zła"
Jeszcze kilka lat temu przyjęło się uważać, że korporacja z Redmond to siedlisko Szatana i ogólnie siedziba zła wszelakiego, gdzie snute są plany podboju świata i zniszczenia świata pełnego użytkowników. Już od jakiegoś czasu Microsoft nie ma jednak aż tak złej opinii.
Po pierwsze, Microsoft nie jest już monopolistą i największą korporacją informatyczną świata. A monopolistów najłatwiej jest nienawidzić. Teraz dziecko Billa Gatesa jest wciąż wielką firmą, ale zaledwie jedną z wielu i z pewnością nie największą, ani nie najbardziej oddziałującą na świat technologii. Wszyscy hejterzy (a jak głosi stara i znana prawda ”haters gonna hate”) znaleźli sobie nowe obiekty nienawiści. Takie jak Google, Apple czy Facebook.
Po drugie, Bill Gates to twarz Microsoftu. Kiedyś wszyscy myśleli, że to prawa ręka Antychrysta na Ziemi, bezlitosna maszyna nastawiona tylko na zarabianie pieniędzy i walcząca o władzę. Tymczasem Bill nie tylko ustąpił ze stanowiska CEO, ale skoncentrował w dużej mierze na działalności charytatywnej, przekazując na takie właśnie cele kwoty, które u wielu bogaczy spowodowałyby nagłą arytmię serca. Dodatkowo cały swój majątek zamiast dzieciom (które dostaną po milionie ”zielonych”) zamierza po prostu rozdać. Jak już się rzekło, Gates był zawsze twarzą założonej przez siebie korporacji. Która dzięki temu zyskała po prostu twarz ludzką.
Po trzecie, sam Microsoft też się zmienia. Na przykład pracował wraz z Novellem nad Suse Linuksem. ”Stary”. Microsoft nigdy by tego nie zrobił. Głównie z tego powodu, że cała ta firma wyznawała ideologię ”Uznajemy, że Linux nie istnieje”. Co, jak widać, się zmieniło. Tak samo jak podejście firmy z Redmond do ogólnie pojętego open software, już nawet niekoniecznie związanego z demonem nazywającym się na ”L”. Zaczęło się od przekazania niektórych kodów źródłowych Sourceforge czyli najpopularniejszemu światowemu portalowi rozwoju oprogramowania Open Source połączonemu z systemem zarządzania i kontroli projektów OS. Później Microsoft stworzył też własny odpowiednim Sourceforge nazywający się Codeplex, gdzie znalazło się jeszcze więcej Microsoftowych kodów źródłowych.
Niektórzy mogą twierdzić, że są to zmiany nieznaczne, pozorne, a sam Microsoft wciąż jest Szatanem. Na pewno jednak nie jest już takim Szatanem, jakim był kiedyś.