Mają w magazynach nieużywaną broń. Dlaczego nie dadzą jej Ukrainie?
Ukraiński komentator wojskowy i polityczny Oleksandr Kowalenko uważa, że Zachód mógłby zwiększyć pomoc dla Ukrainy. Jego zdaniem w wielu państwach można znaleźć nieużywane systemy obrony powietrznej, które dla kraju walczącego z Rosją mogłyby być bardzo pomocne. Chodzi np. o MIM-72 Chaparral. Co to za broń?
27.05.2024 | aktual.: 28.05.2024 07:56
– Jeśli mówimy o systemach obrony powietrznej, to tak, są dostępne w krajach zachodnich. Nie chodzi o systemy pełniące dyżur bojowy. Jest wiele systemów obrony powietrznej, których Ukraina potrzebowałaby, a które zostały wycofane z eksploatacji i znajdują się w magazynach. Można by je naprawić, przeprowadzić podstawową konserwację i wysłać do Ukrainy – powiedział Kowalenko.
MIM-72 Chaparral przydałby się Ukrainie?
Ukrainiec wskazał m.in. na MIM-72 Chaparral. To amerykański system rakietowy ziemia-powietrze krótkiego zasięgu. Długo pełnił służbę m.in. w armii Stanów Zjednoczonych, która wykorzystywała MIM-72 Chaparral w latach 1969-1998.
To sprzęt samobieżny, wyrzutnie montowano na podwoziu gąsienicowym bazującym na transporterach opancerzonych M113. Przystosowano je do czterech pocisków AIM-9 Sidewinder. Przez lata opracowano kilka wariantów MIM-72 Chaparral, ale w żadnym z nich nie stosowano wbudowanego radaru służącego do wykrywania celów, w związku z czym niezbędne jest skorzystanie z zewnętrznego modułu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy apelują nie tylko o Patrioty
Bardzo wysoką efektywność w strącaniu rosyjskich celów celów wykazują zwłaszcza systemy IRIS-T oraz Patriot. Ich dostępność jest jednak mocno ograniczona. Niemcy zadeklarowały, że będą poszukiwać Patriotów dla Ukrainy na całym świecie, ale z ostatnich doniesień wynika, że nie ma już krajów gotowych oddać Ukrainie tę broń.
Spośród starszej broni tego typu bardzo cenne z punktu widzenia Ukraińców są również systemy rakietowe ziemia-powietrze dalekiego zasięgu S-300. Zaczęto je produkować pod koniec lat 60. XX wieku w ZSRR. Pozwalają razić cele (różnego rodzaju, od samolotów i śmigłowców przez bezzałogowce aż po pociski balistyczne) znajdujące się na dystansie do ok. 200 km oraz na pułapie ponad 25 km.
Pociski wykorzystywane w systemie S-300 osiągają prędkość do 2200 m/s i mają duże głowice odłamkowo-burzące, które w wybranych wersjach ważą nawet 180 kg.
W kwietniu o przekazanie Ukrainie systemów Patriot i S-300 władze NATO wystąpiły w kierunku Grecji i Hiszpanii. Obydwa kraje odmówiły, przy czym Hiszpania zadeklarowała gotowość do przekazania rakiet do systemów S-300, co też będzie wymierną pomocą dla armii obrońców. Zwłaszcza w obliczu doniesień, że dużym zapasem tego typu rakiet wciąż dysponują Rosjanie.
Zobacz także
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski