Lek na koronawirusa jednak nieskuteczny? "Nie ma sensu dalej wierzyć, że działa"

USA zdecydowały się zrezygnować z leczenia ciężkich przypadków COVID-19 z pomocą hydroksychlorochiny. Szefowa pionu naukowego FDA twierdzi, że nie ma co się dalej łudzić, co do jej skuteczności.

Lek na koronawirusa jednak nieskuteczny? "Nie ma sensu dalej wierzyć, że działa"
Źródło zdjęć: © KONTROLAB/LightRocket via Getty

16.06.2020 | aktual.: 16.06.2020 11:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykańska Agencja do spraw Żywności i Leków (FDA) cofnęła zezwolenie na stosowanie hydroksychlorochiny w leczeniu ciężkich przypadków COVID-19, o czym poinformowała w komunikacie szefowa pionu naukowego Denise Hinton.

Decyzja została podjęta na podstawie najnowszych analiz przeprowadzonych przez FDA, które potwierdziły, że doustne preparaty hydroksychlorochiny i pokrewnego leku chlorochiny nie są skuteczne w leczeniu chorób układu oddechowego wywołanych koronawirusem SARS-CoV-2.

- Nie ma sensu dalej wierzyć, że doustne podawanie hydroksychlorochiny i chlorochiny jest skuteczne w leczeniu COVID-19 - zaznacza Hinton. - Nie ma również sensu sądzić, że znane i potencjalne korzyści z leczenia tą metodą przewyższają znane i potencjalne ryzyko wystąpienia groźnych skutków ubocznych.

The Guardian zwraca uwagę, że leki mogą powodować problemy z rytmem serca, bardzo niskie ciśnienie krwi oraz uszkodzenie mięśni lub nerwów. FDA poinformowało 15 czerwca, że otrzymało prawie 390 doniesień o powikłaniach wynikających ze stosowania wyżej wymienionych leków. Takie raporty rzadko dają pełen obraz zagrożenia, ponieważ wiele niepożądanych skutków pozostaje niezgłoszonych.

Specjaliści FDA ostrzegają również przed łączeniem leku na malarię z remdesivirem, którego skuteczność w leczeniu COVID-19 została potwierdzona. Ich zdaniem hydroksychlorochina może zmniejszać skuteczność remdesiviru. Przypominamy, że ten ostatni jest stosowany również w Polsce.

Hydroksychlorochina, stosowana w leczeniu malarii, została dopuszczona do leczenia najcięższych przypadków COVID-19 w 28 marca. Lek był mocno promowany przez Donalda Trumpa, który przyznał się do zażywania go. Prezydent skrytykował w poniedziałek decyzję FDA, przypominając, że po leku "dobrze się czuł" i nie wierzy, by można było się nim zatruć. Trump powiedział również, że skuteczność leku została potwierdzona przez raporty z Francji i Hiszpanii, jednak nie podał żadnych konkretnych dowodów.

Badania opublikowane na początku czerwca przez profesora Martin Landray i jego zespół z Uniwersytetu Oxfordzkiego zaprzeczają słowom prezydenta. Brytyjczycy potwierdzili, że nie ma żadnych dowodów na jego skuteczność. Co więcej, jego stosowanie w żaden sposób nie przyczyniło się do zmniejszenia liczby zgonów czy skrócenia przebiegu COVID-19.

- W przypadku tej choroby nasze wyniki powinny zmienić praktykę medyczną na całym świecie. Możemy teraz przestać używać niepotrzebnego leku - ostrzega prof. Landray. WHO zawiesiło już wcześniej badania nad tym lekiem, powołując się na dowody potwierdzające możliwe, niebezpieczne skutki uboczne u pacjentów.

Do badań nad skutecznością hydroksychlorochiny w leczeniu zakażeń SARS-CoV-2 Światowa Organizacja Zdrowia chciała powrócić na początku czerwca. W poniedziałek, 15 czerwca, Mike Ryan jeden z ekspertów WHO potwierdził, że dyskusja na temat skuteczności leku na malarię w leczeniu COVID-19 zostanie na nowo otworzona, by przekazać oficjalne wytyczne wszystkim krajom.

Szczegółowe informacje na temat koronawirusa w Polsce i na świecie, uzyskasz, zapisując się na nasz specjalny newsletter.

Koronawirus Informatorkoronawiruswiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (3)