"Krwawe smartfony". Sprawdzamy, co robią firmy, żeby ukrócić proceder

"Krwawe smartfony". Sprawdzamy, co robią firmy, żeby ukrócić proceder
Źródło zdjęć: © Getty Images
Bolesław Breczko

24.06.2020 14:16, aktual.: 25.06.2020 11:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kobalt jest we wszystkich bateriach w smartfonach i nowych laptopach. 60 proc. kobaltu wydobywane jest w Demokratycznej Republice Konga. Zaledwie półtora roku temu w tamtejszych kopalniach pracowały dzieci.

Wyobraź sobie taką sytuację. Jest czerwcowy ciepły, choć deszczowy weekend. Siedzisz sobie na leżaku pod parasolem i oglądasz na smartfonie serial na Netfliksie. Nie masz zmartwień, bo w sumie nic nie możesz zrobić z wojnami na Bliskim Wschodzie ani pomóc dzieciom pracującym w kopalniach kobaltu w Afryce.

Czy zepsułaby ci humor informacja, że bateria w twoim smartfonie powstała właśnie dzięki wspomnianym afrykańskim dzieciom? Mi na pewno.

Dzieci pracowały w kopalniach 2 lata temu

W 2018 reporterzy CBS News polecieli do Kongo sprawdzić, czy w tym ogarniętym wojną domową i epidemią wirusa Ebola państwie nadal wykorzystuje się pracę dzieci do wydobywania kobaltu. Metal ten używany jest praktycznie we wszystkich bateriach litowo-jonowych znajdujących się w smartfonach i laptopach. A w Kongo znajduje się 50 proc. światowych złóż kobaltu.

Pomimo nagłośnienia tego problemu już kilka lat wcześniej przez Amnesty International okazało się, że w kopalniach kobaltu nadal pracują dzieci. Czy to znaczy, że mój i twój smartfon oraz laptop kupiony w Polsce wolnej od takich niesprawiedliwości jest "splamiony" krwią kongijskich dzieci?

Niestety nie da się tego sprawdzić. Łańcuch dostaw kobaltu wiedzie przez liczne legalne, półlegalne i nielegalne kopalnie do hut i rafinerii, aby potem przez licznych pośredników trafić do firm produkujących ogniwa, aż wreszcie znajdzie się w baterii telefonu.

Kolejny problem, który może uwierać nasze polskie sumienie jest taki, że zyski ze sprzedaży kobaltu zasilają często grupy zbrojne prowadzące wojnę domową w Kongo.

To nie jest nowy problem

Problem etycznego pozyskiwania rzadkich materiałów jest powszechnie znany. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przygotowała wytyczne dla firm dotyczące kontroli dostawców pod kątem przestrzegania praw człowieka. Natomiast Inicjatywa na rzecz odpowiedzialnego pozyskiwania minerałów (RMI), dostarcza firmom dane, analizy oraz narzędzia, dzięki którym mogą zapewnić siebie oraz klientów, że w każdym momencie ich łańcucha dostaw zachowane są zasady poszanowania praw człowieka oraz zrównoważonego rozwoju.

Jako klient mam prawo oczekiwać, że firmy, które mi sprzedają te urządzenia, zadbały o to, żeby powstały one z poszanowaniem praw człowieka.

Co robią firmy, które sprzedają w Polsce?

Dlatego napisałem do największych sprzedawców laptopów i smartfonów w Polsce z pytaniem, jakie działania podejmują, aby mieć pewność, że kobalt używany w bateriach ich urządzeń został wydobyty w sposób etyczny.

Firmy, do których napisałem to: Samsung, Xiaomi, Sony, Huawei, Lenovo (Motorola, Thinkpad), Asus, Dell oraz HP.

Sony

Sony odesłało mnie do informacji prasowej na swoich stronach korporacyjnych. Można się tam dowiedzieć, że japońska firma na poważnie przejęła się problemem kobaltu oraz innych minerałów wydobywanych z terenów zagrożonych konfliktem i łamiących prawa człowieka. Sony w najbardziej transparentny sposób przedstawiło swoje działania. Między innymi stosuje się do zaleceń i wytycznych międzynarodowych organizacji monitorujących problem rzadkich minerałów, w tym OECD oraz RMI.

Osobny wpis na stronach korporacyjnych Sony odnosi się bezpośrednio do kobaltu. Firma jest członkiem RMI, a oprócz tego opracowała własny, wewnętrzny regulamin weryfikujący łańcuch dostaw. Sony przeprowadziło w 2016 wewnętrzne badanie, które miało na celu zidentyfikowanie dostawców kobaltu oraz krajów, z których pochodził.

14 firm, w tym 7 producentów baterii litowo-jonowych dostarczało elementy zawierające kobalt. 5 z nich zawierało kobalt pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga. Wszystkie 14 firm zostało zobligowane przez Sony do zweryfikowania własnych dostawców. W wyniku zidentyfikowano 15 rafinerii kobaltu, które miały zostać dalej zbadane.

Do końca roku fiskalnego 2019 (kończącego się w marcu 2020) Sony uzyskało wyniki dochodzenia z 8 rafinerii kobaltu (spośród 15 będących w łańcuchu dostaw). Nie ma jednak informacji o wynikach tych dochodzeń.

Xiaomi

Firma Xiaomi, podobnie jak Sony, odesłała mnie do swojej strony korporacyjnej. Jednak w odróżnieniu od Sony o działaniu Xiaomi w kwestii wrażliwych minerałów wiadomo niewiele. Informacja, którą możemy przeczytać, to niewiele mówiąca korpo-notatka. Czytamy w niej:

Xiami postępuje zgodnie ze strategią wspólnego rozwoju z konsumentami i odpowiedzialności środowiskowej. Firma oświadcza, że używa materiałów, które mogą zostać poddane recyklingowi bez niebezpiecznych substancji. Xiaomi informuje też, że wymaga "wysokich standardów" od swoich dostawców. Firma nie odpowiedziała na moje dodatkowe pytania o to, w jaki sposób egzekwuje wymagania od dostawców.

Dell

Firma Dell, czyli jeden z największych producentów i sprzedawców laptopów, w pierwszej kolejności wysłała mi korpo-notkę podobną do tej, którą mogłem przeczytać na stronach Xiaomi. Dopiero po przesłaniu dodatkowych pytań przedstawicielka firmy wysłała mi dokument zawierający wytyczne, których muszą przestrzegać dostawcy Della.

Firmy współpracujące z Dellem są zobowiązane do działania zgodnie z licznymi prawami i przepisami zarówno międzynarodowymi, jak i narodowymi (głównie amerykańskimi i brytyjskimi). W wewnętrznym regulaminie firmy dotyczącym odpowiedzialnego pozyskiwania minerałów znajduje się dodatkowy wpis mówiący o kobalcie. Do monitorowania pozyskiwania tego minerału Dell stosuje te same narzędzia, co Sony, czyli programy i wytyczne OECD oraz RMI.

Samsung

Samsung, czyli od lat największy sprzedawca smartfonów w Polsce, podobnie jak Sony i Dell jest członkiem oraz stosuje się do zaleceń OECD oraz RMI. Dodatkowo koreańska firma jest członkiem Europejskiego Partnerstwa na Rzecz Odpowiedzialnego Pozyskiwania Minerałów (EPRM) oraz jest jednym z pionierów programu "Kobalt dla rozwoju".

"Kobalt dla rozwoju" to międzynarodowa inicjatywa firm Samsung Electronics, Samsung SDI (baterie), BMW Group oraz BASF SE (największy producent chemiczny na świecie). Ma ona na celu poprawę warunków pracy w tradycyjnej kopalni kobaltu oraz warunki życia lokalnej społeczności.

W ramach programu wybrano jedną, pilotażową kopalnię kobaltu w Demokratycznej Republice Konga w prowincji Lualaba. Program będzie weryfikowany co roku i stopniowo obejmie kolejne kopalnie.

Lenovo

Firma Lenovo, czyli popularny producent laptopów pod tą samą marką oraz pod marką Thinkpad, a także producent smartfonów pod marką Motorola też staje na wysokości zadania. Firma jest członkiem wymienionych wcześniej organizacji oraz opracowuje i wdraża własne, wewnętrzne przepisy, które mają zapobiegać używaniu minerałów pozyskiwanych kosztem praw człowieka.

Nie odpowiedzieli

Firmy Huawei, HP oraz Asus nie przesłały swojego stanowiska.

Komentarze (13)