Koronawirus: w Polsce trwają badania nad lekiem. "Tempo jest imponujące"
Tempo rozprzestrzeniania się wirusa z Chin wciąż przyspiesza, a lekarze wciąż nie mają skutecznego lekarstwa. Koronawirus jest badany przez specjalistów z całego świata, w tym badaczy z Uniwersytetu Jagielońskiego.
03.02.2020 | aktual.: 07.04.2020 11:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
3 lutego odnotowano ponad 17 tys. przypadków zachorowania na koronawirus. Niestety wirus dawno wykroczył poza granice Chin, a kolejne przypadki zachorowań pojawiają się w niemal całej Europie.
Rośnie również liczba zgonów wywołanych powikłaniami po koronawirusie, a lekarze starają się wspomóc leczenie pacjentów z pomocą leków na HIV. W badania nad nowym szczepem wirusa z Wuhan zaangażowali się również polscy naukowcy.
- Tempo badań przy zaistniałym zagrożeniu jest imponujące. Minęło zaledwie kilka tygodni od pierwszych zakażeń, a wiemy już jak zbudowany jest wirus i jak wygląda jego genom. Mamy również wstępną charakterystykę jednostki chorobowej - opowiada wirusolog, prof. dr hab. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ w rozmowie z PAP.
Zdaniem specjalisty prace postępują znacznie szybciej niż w przypadku koronawirusa SARS, którego epidemia wybuchła w 2002 roku. Naukowiec zapewnia, że badania trwają w laboratoriach na całym świecie. Co więcej niedawno dowiedzieliśmy się również, że poszukiwanie lekarstwa ma wspomóc również sztuczna inteligencja.
Na pytanie, czy leki na HIV są skutecznie wykorzystywane w walce z koronawirusem, odpowiedział, że próby są podejmowane. Jednak zaznaczył także, że testy przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych mogą wypadać pozytywnie, ale nie oznacza to, że faktycznie leki okażą się skuteczne w leczeniu koronawirusa z Wuhan.
Naukowiec przyznaje również, że jak na razie jedyną skuteczną metodą walki z wirusem z Chin jest objęcie kwarantanną miejsc rozprzestrzeniania się epidemii:
- Zgadzam się z tą koncepcją, jest to na chwilę obecną najlepsze rozwiązanie, które może zahamować lub spowolnić rozprzestrzenianie się epidemii - zauważ w rozmowie z PAP. Zwraca uwagę jednak, że wciąż badacze nie wiedzą, które zwierze przeniosło wirus na człowieka.
Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć przyznał także, że epidemia może sama wygasnąć. Przypomina w tym kontekście epidemię SARS z 2002 roku, którą udało się opanować w zaledwie kilka miesięcy. Od tego czasu nie odnotowano nowych przypadków tej choroby. Nie można jednak zakładać, że w przypadku nowego koronawirusa z Wuhan, sytuacja się powtórzy.