Koronawirus niszczy nie tylko płuca. Naukowcy opublikowali najnowsze badania
Koronawirus jest szczególnie groźny dla pacjentów z chorym sercem - twierdzą naukowcy. Najnowsze badania wykazały, że COVID-19 może zaatakować centralny narząd człowieka nawet wtedy, gdy pacjent nie miał z nim wcześniej żadnych problemów.
29.03.2020 | aktual.: 07.04.2020 12:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najnowsze badania naukowców opublikowane na łamach czasopisma "JAMA Cardiology" wykazały, że SARS-CoV-2, podobnie jak inne wirusy oddechowe może wpływać nie tylko na płuca zarażonych pacjentów, ale również na ich układ sercowo-naczyniowy. Co istotne, wirus może zaatakować serce i otaczające je mięśnie nawet w przypadku osób, u których nigdy nie zdiagnozowano problemów z centralnym narządem.
- Istnieje prawdopodobieństwo, że nawet w przypadku braku wcześniejszych problemów z sercem, osoba chora na COVID-19 może być narażona na obrzęk tego narządu - mówi dr Mohammad Madjid, główny autor badania i asystent profesora kardiologii w McGovern Medical School w UTHealth w Teksasie.
Zobacz także
Lekarz dodaje, że choć uszkodzenie mięśnia sercowego może wystąpić u każdego zainfekowanego pacjenta, to ryzyko jest o wiele większe w przypadku osób, które od dawna cierpią na problemy związane z układem sercowo-naczyniowym.
Po zapoznaniu się z szeregiem badań dotyczących koronawirusa lekarze doszli do wniosku, że osoby z istniejącymi wadami serca są najbardziej narażone na rozwój ciężkiego przypadku COVID-19. Według badań chińskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, liczba przypadków śmiertelnych wśród osób, u których stwierdzono zarówno problemy z sercem, jak i obecność wirusa SARS-CoV-2 wyniosła 10,5 procent. Dane dotyczą okresu od 30 grudnia 2019 roku do 11 lutego 2020 r.
Koronawirus a choroby sercowe
Badanie przeprowadzone na 187 pacjentach walczących z COVID-19 w jednym ze szpitali w Wuhan wykazało, że koronawirus uszkodził mięsień sercowy u 28 procent zainfekowanych. W przypadku osób, które cierpiały na choroby układu sercowo-naczyniowego, a dodatkowo ich serce zaatakował wirus SARS-CoV-2, śmiertelność wyniosła aż 70 procent.
Zdaniem Mohammada Madjida oraz współautorów badania, zarówno koronawirus, jak i inne wirusy oddechowe mogą zaostrzyć istniejące choroby sercowo-naczyniowe, a także wywołać nowe problemy z centralnym organem pacjentów.
Trzecie badanie opublikowane w "JAMA Cardiology" opisuje przypadek 53-letniej pacjentki, która nigdy nie miała problemów z układem sercowo-naczyniowym, a także nie cierpiała na żadne inne dolegliwości. Kobieta skarżyła się na poważne zmęczenie, dlatego postanowiła udać się na pogotowie. Przyznała lekarzom, że tydzień wcześniej miała gorączkę i suchy kaszel, jednak nie zaobserwowała u siebie trudności z oddychaniem.
Po przeprowadzonych badaniach lekarze stwierdzili u kobiety obrzęki w okolicach serca i natychmiast przyjęli pacjentkę na oddział kardiologiczny. Później z powodu jej wcześniejszych objawów przeprowadzono test na koronawirusa. Wynik wyszedł pozytywny.
Naukowcy twierdzą, że wirus rozprzestrzenia się do różnych narządów (w tym serca) z płuc, poprzez krew i limfę. Ponadto SARS-CoV-2 może wywołać w ciele stan zapalny, co również przyczyni się do choroby serca.
Dr Mohammad Madjid od ponad 20 lat prowadzi badania nad wpływem grypy na układ sercowo-naczyniowy.
Chcesz śledzić na bieżąco rozwój koronawirusa w Polsce? Sprawdź dedykowaną temu aplikację internetową.
Więcej na temat koronawirusa dowiesz się zapisując na nasz specjalny newsletter.