Rosjanie złapali za telefony. Chwilę później ratowali się ucieczką
Portal Defense Express opisał bardzo nietypowe zdarzenie, do jakiego doszło na froncie. Rosjanie przez 15 km nie zauważyli ukraińskiego drona podróżującego "na gapę" na ich wozie, a gdy już go dostrzegli zareagowali na tyle nieostrożnie, że omal nie skończyło się to dla nich śmiercią.
Ukraińska jednostka odpowiedzialna za tę operację opublikowała nagranie, na którym widać jej przebieg.
Nietypowe zdarzenie na froncie w Ukrainie
Portal Defense Express wyjaśnia, że ukraiński dron wylądował na pokładzie przemieszczającego się 9A316, czyli pojazdu transportowo-załadowczego dedykowanego systemowi obrony powietrznej Buk-M2. Bezzałogowiec przebył w ten sposób ok. 15 km, prawdopodobnie w kierunku stanowiska strzeleckiego wyrzutni.
Na nagraniu widać, że również po przybyciu na miejsce Rosjanie początkowo nie zauważyli ukraińskiego drona. Gdy w końcu go dostrzegli, złapali za telefony. Jeden z okupantów postanowił natomiast "zbadać" bezzałogowca kijem. Po chwili, być może po zorientowaniu się, że dron jest uzbrojony, Rosjanie rzucili się do ucieczki. W tym momencie nagranie urywa się, ale jak zauważa Defense Express inne z dostępnych w sieci nagrań pokazują, że finalnie doszło do eksplozji.
Ile plastiku mamy w ciele? Odpowiedź zaskakuje
"Dokładny model drona nie został potwierdzony. Z materiału filmowego wynika, że jest to stosunkowo mały bezzałogowiec wyposażony w sztuczną inteligencję, która synchronizuje swój ruch z celem lądowania – wskazywanym przez znacznik SYNC na ekranie" - wyjaśniają analitycy Defense Express.
Obrany za cel Buk to natomiast seria opracowanych jeszcze w ZSRR systemów kierowanych rakiet ziemia–powietrze, głęboka modernizacja zestawów 2K12 Kub. W wariancie M2 jest to broń pozwalająca niszczyć cele znajdujące się na dystansie do 35 km oraz na pułapie do 22 km. Umożliwia neutralizowanie różnego typy celów, w tym samolotów, śmigłowców, dronów oraz pocisków manewrujących.