"Komornik informuje o zadłużeniu". Podejrzane SMS‑y atakują Polaków

Otrzymaliście SMS od komornika? Nie panikujcie, to może być próba oszustwa. O kolejnej już próbie wymuszenia danych lub pieniędzy informowała nas czytelniczka, za pośrednictwem serwisu dziejesie.wp.pl.

"Komornik informuje o zadłużeniu". Podejrzane SMS-y atakują Polaków
Źródło zdjęć: © MICHAL KOSC/REPORTER
Arkadiusz Stando

Podszywanie się pod komornika to jedna z najpopularniejszych taktyk oszustów internetowych. Stoi tuż obok fałszywych faktur od operatorów internetu, czy bonów na darmowe zakupy. Schemat zawsze jest praktycznie ten sam. Podać jak najmniej szczegółów, zasugerować niewielkie zagrożenie, łatwe do neutralizacji, nie wzbudzać czujności ofiary i zmanipulować do kliknięcia w link.

"Prosimy o natychmiastowa splate" - SMS od komornika? Nie, to kolejna próba oszustwa

Tym razem jest tak samo. Jak informuje nasza czytelniczka, 14 listopada otrzymała SMS-a o następującej treści: "Przekazane od infoDlug: Komornik informuje o Twoim zadluzeniu w kwocie 5,21 PLN. Prosimy o natychmiastowa splate lub sprawa trafi do sadu https://koomornik24.com/7641" - jak widać, oszuści nie korzystają nawet z polskich znaków.

Niestety, nie wiemy, co kryje się pod linkami wysyłanymi przez oszustów, jednak mamy potwierdzenie, że jest to próba kradzieży danych lub pieniędzy. Krajowa Rada Komornicza w komunikacie na swojej witrynie internetowej informuje: "działanie takie jest próbą wyłudzenia i oszustwa – należy je niezwłocznie zgłosić do organów ścigania".

Obraz
© Komornik.pl

Polacy otrzymują SMS-y zawierające różne hiperłącza do strony koomornik24.com, podszywającej się pod stronę komornik24.com. Prawdopodobnie po ich otwarciu zostaniemy przeniesieni do fałszywej strony z płatnościami. Mamy tam zapłacić 5,21 PLN.

Oszustwo na SMS - co może nam grozić?

Scenariusz może być różny. W pierwszym oszuści mogą próbować wyłudzić od nas szczegółowe dane prywatne. Naszą czujność powinno wzbudzić to, że strona z płatnościami wymaga od nas więcej informacji, niż tylko nasz e-mail. Zwykle w takich przypadkach jesteśmy przenoszeni co chwilę do kolejnych witryn, w których mamy podawać co raz więcej danych.

Przykładowo: najpierw potrzebny jest tylko nasz numer telefonu, w następnym kroku okazuje się, że oszuści chcą też nasz adres, a po chwili proszą także o numer dowodu osobistego. Nigdy nie podawajcie takich danych bez upewnienia się, czy macie do czynienia z prawdziwą instytucją.

W drugim scenariuszu "płacimy 5,21 PLN". Ale tak naprawdę trafiamy na fałszywą stronę logowania do banku i zezwalamy oszustom na dostęp do naszego konta bankowego. Na szczęście od niedawna w Polsce istnieją przepisy, wedle których wymagana jest weryfikacja dwuskładnikowa. W związku z tym, oszuści nawet z dostępem do konta niewiele mogą zdziałać. Ale kto wie, do czego są zdolni.

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)