Kolejny polski Krab w Ukrainie został uszkodzony. Tym razem uda się go naprawić

Polskie armatohaubice AHS Krab odniosły ogromny sukces za naszą wschodnią granicą. Ukraińscy żołnierze chwalą je za celność oraz skuteczność. Niestety na każdej wojnie są ofiary – także w sprzęcie, bo wczoraj kolejny Krab uległ uszkodzeniu. Na szczęście naprawa nie powinna być zbyt trudna.

Polska armatohaubica AHS Krab uległa uszkodzeniu na Ukrainie.
Polska armatohaubica AHS Krab uległa uszkodzeniu na Ukrainie.
Źródło zdjęć: © Twitter

Ukraińscy żołnierze udostępnili w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać polską armatohaubicę AHS Krab z urwaną lufą leżącą kilka metrów od pojazdu. Do awarii doszło w trakcie wystrzału, prawdopodobnie na skutek albo bardzo intensywnej pracy sprzętu, lub w wyniku niedopatrzenia techników, którzy nie wymienili lufy na czas.

Polski Krab z urwaną lufą – naprawa powinna być prosta

Na szczęście sam pojazd oraz jego wyposażenie, w tym przyrządy celownicze wydają się być całe, dzięki czemu naprawa uszkodzeń powinna być prosta. Prawdopodobnie załodze nic się nie stało – w trakcie wystrzału przebywa ona w opancerzonej kabinie.

W przypadku nowoczesnej artylerii to właśnie lufy zużywają się najszybciej. Ich żywotność różni się w zależności od systemu, ale w armatohaubicach takich jak AHS Krab trzeba je wymieniać co kilkaset wystrzałów.

Możliwe, że w tym przypadku doszło do pomyłki techników, którzy zwyczajnie nie zauważyli, że lufa przekroczyła maksymalną liczbę dozwolonych wystrzałów, ale jest też inne wyjaśnienie. Starcia na wschodzie i południu Ukrainy toczą się z taką intensywnością, że zwyczajnie nie ma czasu na wymianę lufy, szczególnie w warunkach polowych, z dala od ukraińskich baz naprawczych.

Uszkodzenie mogło też powstać w wyniku awarii amunicji. Zdarza się, że wadliwy pocisk eksploduje w trakcie wystrzału, przez co lufa zostaje odstrzelona. Trudno orzec, co spowodowało uszkodzenia w tym konkretnym przypadku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To drugi Krab uszkodzony na Ukrainie

To drugi raz, gdy AHS Krab zostaje uszkodzony na Ukrainie. Poprzednim razem pojazd został unieruchomiony po najechaniu na minę przeciwczołgową. Załoga zdecydowała o jego zniszczeniu, by ten nie wpadł w ręce Rosjan.

Dwa uszkodzone Kraby to na pierwszy rzut oka sporo, ale tak naprawdę liczba ta jest niewielka. Polska przekazała Ukraińcom co najmniej 18 armatohaubic, z których większość do dzisiaj sprawdza się znakomicie. Warto zaznaczyć, że żaden Krab nie został zniszczony przez ogień rosyjskiej artylerii czy w bezpośredniej walce.

AHS Krab – polska artyleria na Ukrainie

Armatohaubice AHS Krab są produkowane w Hucie Stalowa Wola. To samobieżna artyleria kal. 155 mm. Długość lufy to 52 kalibry, a maksymalny zasięg strzału w przypadku standardowej amunicji wynosi ok. 38 km. Pojazd wraz z wyposażeniem waży 48 ton.

AHS Krab charakteryzuje się wysoką szybkostrzelnością. Armatohaubica może strzelać nawet sześć razy na minutę, choć powoduje to dużo szybsze zużycie lufy. W normalnych przypadkach załoga strzela co trzydzieści sekund. AHS Krab ma też możliwość specjalnego ostrzału w trybie MRSI, dzięki czemu trzy odciski wystrzelone po sobie spadną na wyznaczony cel w tym samym czasie.

Obecnie na wyposażeniu ukraińskiej armii znajduje się co najmniej 18 polskich Krabów, ale to dopiero początek. Ukraina zamówiła od Polski kolejne 54 systemy artyleryjskie AHS Krab, które mają zostać dostarczone w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy.

Tomasz Bobusia, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie