Kleszcze dla polskiej armii. Będą jej "oczami i uszami"

MON podpisał umowę wykonawczą nr 1 na Lekkie Opancerzone Transportery Rozpoznawcze KLESZCZ, która obejmuje 28 pojazdów wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym. Są to kolejne maszyny dla Wojska Polskiego, które umożliwią zmianę generacyjną i stopniowe przechodzenie z przestarzałego, radzieckiego sprzętu wojskowego na nowoczesne rozwiązania. Transportery KLESZCZ będą stopniowo zastępowały transportery BRDM-2 oraz ich zmodernizowane wersje.

Nowe transportery dla polskiej armiiNowe transportery dla polskiej armii
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | AMZ-Kutno
Karolina Modzelewska

Umowa wykonawcza nr 1 na Lekkie Opancerzone Transportery Rozpoznawcze o wartości ok. 800 mln zł będzie realizowana w latach 2026-2028. Dzięki niej pododdziały rozpoznawcze Wojsk Lądowych dostaną sprzęt, na który żołnierze czekali od dawna. Kleszcze zastąpią przestarzałe, poradzieckie transportery BRDM-2, służące Wojsku Polskiemu od wielu lat. BRDM-2 zostały opracowane w 1962 r. w Biurze Konstrukcyjnym Fabryki Samochodów GAZ, a ich seryjna produkcja ruszyła w 1963 r. i trwała do 1989 r. Można więc powiedzieć, że są to transportery, które lata świetności mają dawno za sobą.

Kleszcze dla polskiej armii

- Kleszcze to transportery wypatrywane przez Wojsko Polskie. Mają zastąpić sowieckie pojazdy, które pochodzą z lat 50., oczywiście od tego czasu zmodyfikowane, ale wciąż mające swoje lata - jak w rozmowie z WP Tech zaznacza Mariusz Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej". Dodaje również, że program Kleszcz prowadzony był od 2013 r., czyli od ponad dekady, a na swojej drodze napotkał problemy. Ostatecznie jednak pojazdy Kleszcz przeszły badania wojskowe, spełniły oczekiwania stawiane przez armię i doszło do podpisania umowy wykonawczej na pierwszą partię wozów.

Pojazdy Kleszcz były rozwijane w latach 2013-2022 na podstawie umowy zawartej pomiędzy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) a konsorcjum polskich podmiotów, w skład którego weszły AMZ-KUTNO S.A., Wojskowy Instytut Łączności, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia oraz Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii. Współpraca zaowocowała opracowaniem pojazdu, który pozwoli polskiej armii m.in. na pozyskiwanie i gromadzenie danych o przeciwniku oraz środowisku walki, a następnie ich przekazywanie w formie zaszyfrowanych danych rozpoznawczych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Rozpoznanie to oczy i uszy każdej armii. Jeśli inwestujemy w czołgi, artylerię, to musimy też zainwestować w narzędzia dla wojsk, które zajmują się rozpoznaniem. Zakup Kleszczy jest więc istotnym postępem. Wojsko ma to, co chciało - mówi Cielma.

Pojazd na miarę potrzeb polskiej armii

Pojazdy Kleszcz w zależności od wariantu mają masę od 12 do 14 tys. kg, podwozie o długości blisko 7 m, szerokość 2,5 m i wysokość 2,4 m. Wozy są napędzane 6-cylindrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 240 kW. Wyposażono je w automatyczną skrzynię biegów i napęd na wszystkie koła, a także pędniki wodne, które umożliwiają pływanie. Był to jeden z wymogów armii, aby wóz mógł również pokonywać zbiorniki wodne. Uzbrojenie pojazdów Kleszcz może obejmować karabiny maszynowe 12,7 mm i kal. 7,62 mm oraz wyrzutnie granatów dymnych.

To, co odróżnia transportery Kleszcz od sowieckich transporterów BRDM-2, to przede wszystkim oferowany poziom ochrony balistycznej. Dla Kleszczy jest to klasa 2 według normy STANAG 4569. W pojazdach można też zastosować dodatkowe opancerzenie, które zwiększy ochronę do poziomu 3. Z kolei w przypadku podstawowej wersji BRDM-2 opancerzenie, będące w praktyce spawanymi blachami pancernymi, chroni wyłącznie przed pociskami małokalibrowymi. Pociski artyleryjskie i pociski pochodzące z karabinów maszynowych mogą penetrować pancerz, co stanowi poważne zagrożenie dla załogi.

Redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" zwraca również uwagę, że dwa pojazdy Kleszcz zostaną zaprezentowane na zbliżającej się defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego.

Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Wysłał żonie zdjęcie. Niedługo później spadła na niego bomba
Wysłał żonie zdjęcie. Niedługo później spadła na niego bomba
Najstarsza "chłodnia" świata. Ma ponad 1400 lat
Najstarsza "chłodnia" świata. Ma ponad 1400 lat
Gigant opuszcza Polskę. Miał u nas ważną misję
Gigant opuszcza Polskę. Miał u nas ważną misję
Polacy przyjrzeli się wojnie. Kopiują rozwiązanie z Ukrainy
Polacy przyjrzeli się wojnie. Kopiują rozwiązanie z Ukrainy
"Klucz do sukcesu". Według Ukraińca znajduje się w powietrzu
"Klucz do sukcesu". Według Ukraińca znajduje się w powietrzu