Katastrofa ekologiczna na Mauritiusie. Ropa naftowa zalewa piękne plaże
To największa katastrofa ekologiczna w historii Mauritiusu - mówi tamtejszy minister ds. ochrony środowiska. Ropa naftowa zalewa piękne plaże, a mieszkańcy robią co mogą, żeby ją zatrzymać. - Musimy chronić naszą faunę i florę - mówi aktywista Ashok Suborn.
17.08.2020 | aktual.: 17.08.2020 21:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Katastrofa ekologiczna na Mauritiusie - jednej z najpiękniejszej wysp na świecie, położonej około 900 kilometrów na wschód od Madagaskaru. 25 lipca japoński tankowiec MV Wakashio uderzył w tamtejszą rafę koralową, wskutek czego doszło do wycieku ropy naftowej do Oceanu Indyjskiego. Dotychczas do wody przedostało się 1 000 ton paliwa.
- To jeden z najpoważniejszych kryzysów ekologicznych z jakimi kiedykolwiek zmagał się Mauritius - stwierdzili działacze Greenpeace. Podobnego zdania jest tamtejszy minister ds. ochrony środowiska. - Ekolodzy mówią, że to największa katastrofa w historii kraju - komentował.
Według informacji BBC, w działania na rzecz zahamowania rozprzestrzeniania się ropy naftowej zaangażowało się wielu mieszkańców i wolontariuszy. Wykonują oni m.in. specjalne bariery stworzone z worków wypchanych słomą. - Ludzie zdali sobie sprawę z faktu, że muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Musimy chronić naszą faunę i florę - mówi lokalny aktywista ekologiczny Ashok Suborn.
Czytaj także: Katastrofa ekologiczna nieunikniona? Naukowcy szacują: 710 mln ton plastiku do 2040 roku
Lokalne władze wzywają obywateli, aby akcję ratunkową pozostawili odpowiednim służbom. Według informacji przekazanych przez agencję Reutera, swoją pomoc zadeklarował również wiceprezes firmy Mitsui OSK Lines - operatora jednostki, z której nastąpił wyciek.
Zdaniem przedstawiciela Greenpeace Africa, wyciek ropy stanowi zagrożenie nie tylko dla mieszkańców, ale także dla wielu gatunków roślin i zwierząt, co w znaczącym stopniu odbije się na tamtejszej gospodarce. - Tysiące gatunków zwierząt jest zagrożonych utonięciem w zanieczyszczonym morzu, co będzie miało tragiczne konsekwencje dla gospodarki, bezpieczeństwa żywnościowego i zdrowia mieszkańców Mauritiusa - mówi Happy Khamule.
W związku z alarmującą sytuacją, premier Mauritiusu Pravind Jagnauth ogłosił stan klęski żywiołowej.