Już nie tylko samochody. Testowane są bezzałogowe promy
Samochody bez kierowców mają zapoczątkować rewolucję na drodze. Ale nie tylko tam opracowuje się rozwiązania, które pozwolą sterować jednostką bez człowieka. Autonomiczne promy już działają.
"Prom płynący pomiędzy trzema portami w Norwegii - uprzednio zaprogramowany - samodzielnie przeprowadził operację cumowania w każdym z portów" - informuje serwis gospodarkamorska.pl.
Jak to działa? Banalnie prosto. Wyobraźcie sobie, że planujecie wycieczkę, korzystając z map Google'a. Wybieracie miejsce startu i lokację docelową, klikacie "wyznacz" i już wiecie, jak dojechać i ile to zajmie. Z automatycznym promem jest podobnie. Po prostu wskazuje się port, do którego jednostka ma wpłynąć, wciska start i gotowe. Statek wypływa i bez udziału człowieka dociera do celu.
Testowaną jednostką był pochodzący z 1998 r. hybrydowy prom Folgefonn. Po raz pierwszy tak duża jednostka bez udziału człowieka dotarła z portu do portu. Nad wszystkim czuwali rządowi specjaliści ds. morskich.
Autonomiczne pojazdy przejmą więc nie tylko drogi, ale i morza oraz oceany. Już można wyobrażać sobie scenariusz, w którym jako pasażer samochodu bez kierowcy pojedziemy do portu, aby wjechać na bezzałogowy prom. I cała podróż minie bez udziału człowieka.
Jeśli jednak kogoś martwi fakt, że technologiczne nowinki przejmują kolejną branżę, to może pocieszyć się tym, że czasami wraca się do sprawdzonych rozwiązań. Obecnie trwają też testy statków napędzanych siłą wiatru.