Jaka prędkość internetu jest ci realnie potrzebna? Sprawdzamy, czego realnie potrzebujesz w domu
Pisk modemu budzący całą rodzinę i zdjęcie na stronie wczytujące się tak długo, że można zrobić w tym czasie kawę. To przeszłość. Dzisiaj internet jest szybki, multimedialny i dostępny prawie wszędzie. Pytanie tylko, jaka jego prędkość jest nam potrzebna?
21.09.2017 | aktual.: 26.09.2017 13:11
Możliwości rosną
Według raportu "Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2016 r." przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny, dostęp do internetu w 2016 roku posiadało 80,4% gospodarstw domowych, w tym 75,7% - szerokopasmowy. Decyzja o wyborze łącza internetowego jest szczególnie istotna dla mieszkańców dużych miejscowości, bo to właśnie w nich najszybciej rośnie zasięg sieci światłowodowych, a więc użytkownicy mają szersze spektrum możliwości.
Sprawa jest niebagatelna, bo światłowód to nie tylko inwestycja w przyszłość. Już teraz łącza działające w oparciu o niego są kilka czy nawet kilkadziesiąt razy szybsze niż to, czym dysponowaliśmy dotychczas. Jeszcze kilka lat temu ściąganie plików we własnym domu z prędkością 300 megabitów na sekundę było czymś nieosiągalnym. Dzisiaj na przykład w Orange takie łącze można mieć za niecałe 50 zł w pierwszym roku i 80 zł w kolejnych latach.
Pytanie tylko, czy aż tak ogromne prędkości są nam potrzebne?
Multimedialna różnica
Oczywistym jest, że jeśli w sieci korzystamy wyłącznie z poczty elektronicznej i kilku serwisów newsowych, to ultra szybkie łącze nie jest niezbędne. Do poczty i tekstu wystarczy najprostszy pakiet, nawet mobilny, z limitem ściągania danych. Kilkadziesiąt gigabajtów miesięcznie wystarczy za świat do tych podstawowych zastosowań, a jeśli tylko sporadycznie wchodzimy na YouTube, rzadko przeglądamy galerie zdjęć, słuchamy muzyki online itp., to i tu nie będzie problemu.
Podstawowe pakiety łącz domowych zaspokoją też potrzeby osób nie zainteresowanych najnowszymi rozwiązaniami technicznymi. Wspomniane wcześniej Orange oferuje standardowe (bez światłowodu) łącze z np. 80 Mb/s pobierania i 8 Mb/s wysyłania za niecałe 60 zł. To w zupełności wystarczające do normalnego i bardzo wygodnego przeglądania sieci.
Skąd zatem pęd ku jeszcze większym prędkościom?
Największą różnicę sprawiają multimedia. Perspektywa zmienia się o 180 stopni na przykład wtedy, gdy dysponujemy telewizorem Ultra HD i chcemy korzystać ze streamingu treści 4K. Szczególnie w kilka osób w granicach tej samej sieci domowej.
Na przykład Netflix oficjalnie zaleca, by dla treści HD dysponować łączem o przepustowości 5 Megabitów na sekundę. Przy streamingu Ultra HD sugerowanym minimum jest już jednak 25 Mb/s. Podkreślam słowo "sugerowanym". Im większa prędkość ściągania, tym krótszy czas ładowania filmów w rozdzielczości UHD i mniejsza frustracja, gdy zamiast ulubionego serialu czy filmu obserwujemy ikonę wczytywania.
Jeszcze większą różnicę po przejściu na super szybki światłowód poczują gracze. Era nośników fizycznych powoli odchodzi w zapomnienie. Nawet na konsolach stacjonarnych, które w nowych generacjach znakomicie zaadoptowały pojemne płyty Blu-ray, konieczne jest ściąganie dodatkowych plików. Na przykład gra Uncharted 4 w dniu premiery instalowała na dysk konsoli PlayStation 4 50 GB danych z płyty, ale wymagała również ściągnięcia patcha mającego aż 5 GB.
Te niepozorne 5 GB na łączu 24 Mb/s ścigąlibyśmy prawie pół godziny. Dysponując 300 megabitami, to niecałe 2,5 minuty.
Grając na PC wymóg ogromnych prędkości staje się jeszcze bardziej odczuwalny. Średniej klasy łącze internetowe poradzi sobie dostatecznie dobrze z rozgrywkami online, jednak samo ściąganie gier w wersjach cyfrowych może być boleśnie męczące.
Weźmy na przykład taką chlubę polskiego damedevu - grę Wiedźmin 3. By zagrać w wersję "Game of the Year" Witchera, musimy ściągnąć blisko 34 GB danych. Zakładając, że serwery usługi GOG na to pozwolą, to na światłowodzie 300 Mb/s w Geralta wcielimy się już po 16 minutach. Jednak dysponując łączem zaledwie 24 Mb/s na ściągnięcie gdy musielibyśmy czekać prawie trzy i pół godziny.
Wszystko zależy więc od naszych potrzeb. Jedno jest pewne – nikt w historii ludzkości nie narzekał jeszcze, że internet był za szybki.
Prędkość rośnie
Oferowane przez dostawców internetu prędkości łącz domowych rosną z prostego powodu - bo nie maleje również szybkość rozwoju multimediów i ich ilość dostępna w sieci. Kiedyś wystarczył nam tekst i sporadyczne zdjęcie w niskiej rozdzielczości. Dzisiaj chcemy już oglądać online filmy w jakości Ultra HD, grać w gry ściągane w całości w wersji cyfrowej, słuchać muzyki znakomitej jakości, oglądać wspaniałe zdjęcia, zabawne gify, wysyłać szybko pliki do znajomych, archiwizować dane w chmurze i tak dalej, i tak dalej. To wszystko wymaga łącz o zawrotnych szybkościach.
Pocieszający jest jednak fakt, że wraz z popularyzacją nowych technologii, ceny łącz, które dawniej pozostawały wyłącznie w sferze marzeń, dzisiaj zeszły już do akceptowalnego poziomu. Będziemy potrzebowali coraz szybszego Internetu, ale będziemy też dysponować coraz nowszymi rozwiązaniami do jego zapewnienia.