Iskra (Boża) naszych czasów
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ekscentrycy, dziwacy, szaleńcy, maniacy – często nierozumiani przez swoje pokolenie, a jednak wielcy ludzie. Zapisują się w historii świata na rożny sposób. Jednym stawia się pomniki już za życia, innym dopiero pośmiertnie. Bez względu na to czy byli analfabetami, czy kształcili się na prestiżowych uczelniach zyskali szeroki rozgłos dzięki temu co wnieśli do ubogacenia człowieczeństwa w różnych jego wymiarach. Czy dwoje takich ludzi: św. Faustyna Kowalska i Elon Musk mogą być do siebie porównani?
Tytuł jest nieprzypadkowy, bo iskra kojarzona dziś także z prądem niegdyś wiązana była tylko i wyłącznie z ogniem
Bez względu na skojarzenia od najmniejszej nawet iskry może powstać jasność, która rozświetla. A jeśli trafi na podatny materiał to świecić będzie długo i z wymiernymi korzyściami. Myślę, że już się domyślacie, że zestawione ze sobą nazwiska w nagłówku nie są przypadkowe. Zanim jednak o nich to... Ostatnim razem kiedy w porównaniu „użyłem” Kościoła i współczesnych startupów cześć osób stwierdziła, że to niegodne. Nie widzę jednak przeszkody w poszukiwaniu elementów wspólnych w tym, co nas otacza. A nawet więcej, gdybyśmy tylko zechcieli zobaczyć jak nas wiele łączy to wiele obecnie toczonych sporów nie miałoby racji bytu. Ewentualnie prowadziłybyśmy konstruktywny dialog w miejsce obrzucania się błotem, którym ostatecznie i tak każdy się pobrudzi. Te rozważania zostawię jednak na inną okazję. Wracam do Faustyny i Elona.
Katolikom Iskra Boża przynosić będzie na myśl siostrę Faustynę Kowalską, do której w objawieniach Jezus powiedział, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na powtórne Jego przyjście. Wiele osób tę iskrę utożsamia z konkretną osobą. Jedni wskazują na siostrę Faustynę, inni na Jana Pawła II, a jeszcze inni mówią, że wciąż czekamy na nią czekamy. Są też tacy, którzy całość orędzia o Bożym Miłosierdziu traktują jako wspomnianą iskrę. Cokolwiek Pan Jezus miał na myśli, jednego możemy być pewni, że Bóg nie pozostawia nas samych i – mówiąc w wielkim skrócie – rozwiązuje nasze problemy.
Stąd obok Faustyny Kowalskiej chcę wymienić nie tylko Elona Muska, ale też Tomasza Edisona, Aleksandra Bella, Nikole Tesla, Marię Skłodowską-Curie, Steve’a Jobsa, Jeffa Bezosa, Billa Gatesa... Jest jeszcze całe grono innych osób, zarówno z kanonu kościelnego, jak i z historii nauki, które można by w tym miejscu wymienić. Ponieważ zostaliśmy wyposażeni w rozum, mądrość i inteligencję, to w bożym zamyśle mamy wykorzystywać te rzeczy dla naszego dobra i pożytku. Stąd warto pomyśleć, że skoro Bóg posłużył się skromną siostrą zakonną, to równie dobrze może się posłużyć każdym innym. Nie warto w tym miejscu wchodzić w rozważania kto jakim jest człowiekiem, bo najczęściej w takich przypadkach bardzo szybko może się okazać, że osądzając innych sami na siebie piszemy wyrok. Nie zastanawiałbym się też czy dane wynalazki rzeczywiście przyczyniły się, czy przyczynią do ubogacenia człowieczeństwa, bo owszem, wiele jest takich wynalazków, które przyniosły wiele cierpienia. Warto jednak odnotować, że było to wynikiem niewłaściwego ich używania, z premedytacją skierowanego na szkodę drugiego człowieka.
Biorąc pod uwagę wszystko powyższe warto spojrzeć na to co robi Elon Musk dla całego świata
Stąd też nawiązanie do iskry, jako efektu wyładowania elektrycznego, bo w ostatnich dniach Musk kojarzony jest przede wszystkim z elektryfikowaniem motoryzacji. Czytałem opinie, które studziły zapał entuzjastów nowej ciężarówki spod znaku Tesla. Nie jestem znawcą tego tematu, ale skoro już w dzień po prezentacji zostały ogłoszone pierwsze zamówienia od takich podmiotów jak Walmart to znaczy, że sprawa jest nie tylko medialnie chwytliwa, ale wielkie koncerny widzą w tym pomyśle potencjał, który chcą wykorzystać. W ostatnich dniach sporo czytałem na temat Muska i muszę przyznać, że jego życie to typowy amerykański sen. Wysnułem też wniosek, że to hasło stało się -paradoksalnie – synonimem czegoś niedostępnego. A jest wręcz odwrotnie. Na potwierdzenie tego faktu wystarczy spojrzeć na listę idei, które wypłynęły właśnie od Muska (podaję za CNBC):
- SpaceX ze swoimi rakietami orbitalnym wielokrotnego użytku Falcon,
- PayPal, czyli system płatności używany na całym świecie,
- Hyperloop – rewolucyjny system transportu, który ma zastąpić komercyjne loty samolotami,
- Zip2, które wpłynęło na sposób dystrybucji informacji w sieci,
- SolarCity, czyli ogrom rozwiązań zwianych z energią słoneczną.
Dla zwiększenia efektu „wow” muszę dodać, że to tylko cześć z rzeczy, które zrodziły się w umyśle jednego człowieka i przyczyniły się, lub przyczyniają do rozwoju ludzkości, a z niego samego uczyniły jedną z najbogatszych osób na ziemi. Podobną listę mógłbym wypisać, przy każdym kogo wymieniłem wcześniej. Niektórzy powiedzą: „zbieg okoliczności”, „ślepy los”, „łut szczęścia”. Nic z tych rzeczy. Każda z wymienionych postaci, w tym też Elon Musk, zwyczajnie wykorzystał to co dostał w darze. Potrafi korzystać z narzędzi, które każdy z nas ma.
To prawda, że nie każdy z nas od razu będzie innowatorem na taką skalę o jakiej marzy
Znajda się też tacy, którzy powiedzą, że to nie dla nich. A jeszcze inni będą narzekać przez całe życie, że nic im nie wyszło. Tak czy inaczej Jestem pod wrażeniem ludzkiej pomysłowości i każdy przejaw innowacyjności jest dla mnie powodem do dziękowania Panu Bogu także za to, że człowiek potrafi korzystać z tego co w sobie ma. Już dawno minęły czasy, kiedy pochodzenie, rasa, czy rodzina decydowały o tym jak będzie wyglądało życie danej jednostki. Jeśli więc czujesz, że możesz być iskrą, która rozpali innych, nie czekaj, tylko zacznij działać.