Internet - gwóźdź do trumny ginących gatunków
Internet stał się jednym z największych zagrożeń dla gatunków zwierząt, których istnienie i tak jest zagrożone. Handel zwierzętami, albo ich częściami, odbywa się w sieci na wielką skalę, i trudno temu przeciwdziałać - informuje serwis BBC
Dzięki wielkiej popularności aukcji internetowych dziś łatwiej niż kiedykolwiek w historii kupić i sprzedać niemal wszystko - począwszy od żywych lewków, po skóry niedźwiedzi polarnych. Zagrożenia z tym związane omawiano na spotkaniu Convention on International Trade in Endangered Species (Cites) w Doha w Katarze.
"Internet staje się dominującym czynnikiem globalnego handlu gatunkami, znajdującymi się pod ochroną" - mówił na spotkaniu Paul Todd z organizacji ochrony zwierząt, International Fund for Animal Welfare. Jak dodał, przedmiotem regularnego handlu przez Internet są dziś tysiące gatunków zagrożonych. Procederowi sprzyja anonimowość sprzedawców i kupujących oraz bardzo szeroki rynek zbytu w światowej sieci www.
Eksperci przyznają, że właściwie nie da się oszacować skali, w jakiej odbywa się taki handel. W czołówce ilości transakcji i ich skali znajdują się Stany Zjednoczone. Europa, Chiny, Rosja i Australia ustępują im niewiele.
Do sukcesów spotkania należy przegłosowanie przez delegatów wprowadzenia międzynarodowego zakazu handlu jednym z rzadkich gatunków salamandry występującej w Iranie, Neurergus kaiseri. Według ekspertów organizacji World Wildlife Fund, w naturze gatunek ten został przetrzebiony właśnie wskutek internetowego handlu.
Nie udały się za to próby zakazania handlu niedźwiedziami polarnymi, tuńczykiem błękitnopłetwym i rzadkimi gatunkami koralowców. Upadł również wniosek o wprowadzenie zasad dotyczących handlu czerwonym i różowym koralowcem, przerabianym na drogą biżuterię. Handel nim kwitnie w sieci. Delegaci głosowali przeciwko temu wnioskowi głównie dlatego, że - jak uzasadniali - zaostrzenie przepisów ochrony koralowca uderzy w ubogie społeczności utrzymujące się głównie z połowów ryb w granicach raf.