Hotel rezygnuje z technologii, wraca do tradycyjnych zamków. Przez hakerów [AKTUALIZACJA]
Cyberprzestępcy zaatakowali austriacki hotel i sprawili, że system odpowiadający za działanie zamków w drzwiach przestał działać. By nie denerwować wypoczywających, zdecydowano się zapłacić hakerom okup.
29.01.2017 | aktual.: 31.01.2017 11:05
Aktualizacja: Jak powiedział menager hotelu w wywiadzie dla protalu TheVerge.com drzwi nie zostały zablokowane a goście nie zostali uwięzieni w pokojach. Niemożliwe natomiast stało się kodowanie nowych kart, czyli de facto wydawanie kart nowym klientom hotelu.
Hakerom udało się zainfekować system za pomocą ransomware - złośliwego oprogramowania, które blokuje działanie komputera lub serwerów. Jego odblokowanie możliwe jest dopiero po zapłaceniu okupu, wyznaczonego przez cyberprzestępców. Władze austriackiego hotelu Seehotel Jägerwirt zdecydowały się spełnić żądania hakerów, ponieważ w wyniku ich działań nowoczesne zamki w drzwiach - otwierane kartą elektroniczną - przestały normalnie funkcjonować. Nie dało się ani wejść do pokoju, ani z niego wyjść. Jak zauważa portal zaufanatrzeciastrona.pl, zapewne pomóc mogło awaryjne otwieranie zamków, ale później drzwi i tak nie dałoby się zamknąć. Mało który klient hotelu byłby z tego powodu zadowolony.
W tym przypadku cyberprzestępcy zażądali kwoty wynoszącej 1500 euro, wypłaconej w internetowej walucie Bitcoin. Warunki zaakceptowano, by jak najszybciej rozwiązać problem, nie irytując przy tym klientów. Choć eksperci do spraw bezpieczeństwa radzą nie wpłacać pieniędzy, bo hakerzy wcale nie muszą dotrzymywać słowa, to tym razem system został natychmiastowo odblokowany. Tyle że po jakimś czasie próbowali zaatakować ponownie - hotel był jednak lepiej zabezpieczony.
Osoby zajmujące się bezpieczeństwem w sieci przewidywały, że w 2017 roku celem ataków hakerskich będzie każde urządzenie podłączone do internetu. Cyberoszuści będą paraliżować działanie systemów, żądając okupu. Jak widać, czarny scenariusz spełnia się bardzo szybko. A takie instytucje jak uczelnie, szpitale czy właśnie hotele nie mają wyjścia - muszą płacić, by wszystko wróciło do normy. A okupy są coraz to wyższe...
W związku z tym osoby zarządzające austriackim hotelem zamierzają powrócić do tradycyjnych zamków na zwykłe klucze, rezygnując z dobrodziejstw ryzykownej technologii. Na tak radykalny krok wcale nie trzeba się jednak decydować. Lepiej przyłożyć się do skuteczniejszego zabezpieczania urządzeń mających dostęp do sieci. Hakerzy przejęli kontrolę nad systemem odpowiadającym za zamki w drzwiach w wyniku zwykłego ataku phishingowego. Czyli złośliwe oprogramowanie zostało zapewne przemycone w fałszywej wiadomości lub stronie, na którą ktoś wszedł i np. pobrał pliki. Niewykluczone, że zawiódł człowiek, który nie zwracał uwagę na to, co uruchamia lub odczytuje. Niekoniecznie technologia jest zła - czasami więcej szkód może wyrządzić brak zwykłej ostrożności i świadomości ryzyka.