Francuska wizja bezpieczeństwa. Macron ma propozycję dla Europy

– Tym, którzy kupią Patrioty, należy zaoferować francusko-włoski SAMP/T nowej generacji. Tym, którzy kupią F-35, należy zaoferować Rafale – przekonuje Emmanuel Macron, namawiając kraje UE do zmniejszenia zakupów uzbrojenia w USA i zwiększenia ich w Europie. Jednocześnie prezydent Francji ogłosił plan modernizacji krajowych zdolności odstraszania nuklearnego.

Donald Trump na tle myśliwca F-35
Donald Trump na tle myśliwca F-35
Źródło zdjęć: © Gettty Images | Alex Wong
Karolina Modzelewska

Francja jest jednym z państw opowiadających się za opieraniem bezpieczeństwa Europy na regionalnym sprzęcie wojskowym i lokalnych gwarancjach bezpieczeństwa. Już wcześniej Emmanuel Macron sugerował, że francuskie siły odstraszania jądrowego mogą rozszerzyć swoją ochronę na europejskich sojuszników. Teraz zapowiedział ich modernizację. Paryż planuje zwiększyć zamówienia na myśliwce Rafale, czyli maszyny zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Zainwestuje też 1,5 mld euro w bazę lotniczą Luxeuil-les-Bains, we wschodniej Francji, która odgrywa kluczową rolę dla francuskich sił powietrznych.

Francja chce zainspirować Europę do zmian

- Świat, w którym żyjemy, jest coraz bardziej niebezpieczny i coraz bardziej niepewny - przekonywał Macron podczas wizyty w Luxeuil-les-Bains 18 marca. - Nasz kraj i nasz kontynent muszą nadal bronić, wyposażyć się i przygotować się, jeśli chcemy uniknąć wojny - ostrzegał.

Zdaniem Macrona obrona kontynentu powinna opierać się przede wszystkim na rozwiązaniach dostępnych w tej części świata. - Tym, którzy kupią Patrioty, należy zaoferować francusko-włoski SAMP/T nowej generacji. Tym, którzy kupią F-35, należy zaoferować Rafale - mówił już wcześniej w wywiadzie dla dziennika "Le Parisien". Według niego takie podejście pozwoli zbudować europejski system obrony, który stanie się mniej zależny od aktualnych priorytetów i wyborów Waszyngtonu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem

Myśliwce 5. generacji F-35, oferowane przez amerykański koncern Lockheed Martin, były do tej pory uznawane za jeden ze słuszniejszych wyborów w przypadku zachodnich sił powietrznych, chcących budować nowoczesną flotę samolotów. Maszyna, która tak naprawdę nie ma bezpośredniego konkurenta w swojej klasie, wyłączając z tej rywalizacji to, co mają do zaoferowania Rosja i Chiny (chociaż tutaj istnieją wątpliwości), traci jednak na popularności.

Z zakupu myśliwców F-35 w ostatnim czasie wycofała się Portugalia. Alternatywy dla tych maszyn poszukuje również Kanada, której relacje z USA pogorszyły się po przejęciu władzy w Białym Domu przez Donalda Trumpa. Ottawa początkowo planowała nabycie 88 takich maszyn, ale aktualnie umowa poddawana jest szczegółowemu przeglądowi. Obawy obecnych, przyszłych i potencjalnych użytkowników F-35 dotyczą ewentualnego blokowania dostępu do komponentów, problemów z oprogramowaniem czy możliwości "wyłączenia" myśliwców przez Waszyngton.

Jak przypomina serwis Defense One, Lockheed Martin wyraźnie zaprzecza istnieniu takiej opcji. Brakuje też dowodów na faktyczne istnienie "przełącznika", który pozwoliłby na uziemienie floty F-35. W jednym ze swoich komunikatów prasowych, który ukazał się 10 marca i odnosił się do szwajcarskich myśliwców, koncern zaznaczył, że "zdalna kontrola" lub "blokowanie" myśliwców F-35A, na przykład poprzez zewnętrzne interwencje w elektronice, nie jest możliwa.

Lockheed Martin dodał również, że "Szwajcaria nie potrzebuje zgody, jeśli chce używać swoich systemów uzbrojenia lub kierowanych pocisków do swojej obrony. Może to zrobić autonomicznie, niezależnie i w każdej chwili". Podobne zasady mają odnosić się do innych użytkowników F-35. Nie wszyscy są jednak do tego przekonani. Niektórzy już teraz rozglądają się za potencjalnymi zamiennikami.

Rafale alternatywą dla F-35?

Przykładowo, kanadyjski minister obrony Bill Blair zapowiedział przegląd innych, dostępnych na rynku ofert, a wśród możliwych opcji wspominane są właśnie francuskie Rafale. Są to myśliwce generacji 4,5., uznawane za jedne z lepszych maszyn tego typu, które powstają w Europie. Jak Dassault Rafale wypadają na tle Lockheed Martin F-35 Lightning II?

Myśliwce Rafale vs. F-35 - podstawowe dane
Myśliwce Rafale vs. F-35 - podstawowe dane© WP Tech

Francuskie i amerykańskie myśliwce różnią się przede wszystkim koncepcją, przeznaczeniem i poziomem zaawansowania technologicznego. Wynika to głównie z innych filozofii projektowych krajów, a także odmiennego podejścia do współczesnego pola walki. Obydwie maszyny opisywane są jako wielozadaniowe i zdolne do pełnienia różnych ról. Niekwestionowanym atutem F-35, bez względu na rodzaj pełnionej misji, jest jednak technologia stealth (trudnowykrywalności), na którą zwracają uwagę liczni eksperci.

Rafale co prawda posiada pewne rozwiązania obniżające jego wykrywalność przez radar, ponieważ projektanci zadbali o zmniejszenie sygnatury radarowej (RCS), dzięki odpowiedniemu kształtowi kadłuba oraz użyciu materiałów absorbujących fale radarowe, ale nie jest to jednak samolot stealth w pełnym tego słowa znaczeniu. Francuski myśliwiec nie był budowany tak jak F-35, czyli od podstaw z myślą o jak najmniejszej wykrywalności.

Zarówno Rafale, jak i F-35 może przenosić imponujący arsenał uzbrojenia. Ten pierwszy może zabierać pociski powietrze-powietrze MICA, nowoczesne pociski dalekiego zasięgu Meteor, bomby kierowane AASM Hammer, a także rakiety manewrujące SCALP-EG. Co istotne, francuski myśliwiec jest również przystosowany do przenoszenia broni jądrowej — pocisków ASMP-A, dzięki czemu jest jednym z filarów triady nuklearnej Francji.

Warto zaznaczyć, że F-35 w trybie stealth przenosi broń wewnętrznie, co minimalizuje jego wykrywalność przez radary wroga. W konfiguracji "nie-stealth" może natomiast przenosić szeroką gamę podwieszanego uzbrojenia. Może korzystać m.in. z pocisków AIM-120 AMRAAM, bomb JDAM czy systemów do zwalczania celów naziemnych. Wersja F-35A, czyli ta, na której dostawy oczekuje również Polska, została certyfikowana do przenoszenia amerykańskich bomb atomowych B61-12.

Rafale i F-35, będące wielozadaniowymi myśliwcami, mogą pełnić podobne zadania. To jednak F-35 ma przewagę w obszarze stealth, ale też integracji z nowoczesnymi systemami sieciocentrycznego pola walki. Rafale wypada natomiast korzystniej pod względem kosztów i utrzymania. Jest tańszy w eksploatacji, a jego systemy są bardziej otwarte na modyfikacje przez użytkownika. Bezsprzecznie między tymi maszynami nie można postawić znaku równości i nie można mówić, że są swoimi pełnoprawnymi zamiennikami. Wybór pomiędzy nimi nie jest więc łatwy, ale w obecnej sytuacji może być podyktowany kwestią priorytetów operacyjnych i politycznych, a nie czysto technicznych parametrów.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (76)