Flota Państwa Środka. Zagrożenie dla świata czy efektowna wydmuszka?

W rejonie Pacyfiku trwa rywalizacja między "starym" supermocarstwem – USA – a wschodzącą chińską potęgą. Pacyfik to ogrom wody i tysiące wysp, więc pretendent do potęgi rozwija wielką flotę.

Okręty chińskiej marynarki wojennej w trakcie wspólnych ćwiczeń z Rosją w 2021 roku
Okręty chińskiej marynarki wojennej w trakcie wspólnych ćwiczeń z Rosją w 2021 roku
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | 2021 China News Service

Niedawno w chińskiej stoczni Hudong-Zhonghua zwodowano okręt desantowy z pokładem lotniczym Sichuan (nr burtowy 51) typu 076 (kod NATO: Yulan). Jednostkę opisywał już dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik, jednak warto przypomnieć kluczowe informacje na jej temat, jest to bowiem okręt niezwykły.

Największy okręt na świecie

Przede wszystkim jest to największy na świecie okręt desantowy: ma 252 m długości i 45 m szerokości całkowitej, wyporność - zależnie od źródła - dochodzić ma do nawet 50 tys. ton. Okręt dysponuje dwiema wyspami, co jest układem modnym od dość niedawna: jedna wyspa stanowi najprawdopodobniej centrum dowodzenia operacjami lotniczymi, druga zaś służyć może do zarządzania okrętem.

Co do grupy lotniczej, okręt również się wyróżnia: Chiny nie dysponują samolotami odrzutowymi pionowego startu i lądowania (jak Harrier, Jak-36 i 38 czy F-35B), więc w celu zaokrętowania odrzutowych samolotów bojowych (podobno do 40 samolotów, śmigłowców i dużych bezzałogowców łącznie) wyposażono go w nowoczesną katapultę elektromagnetyczną o długości większej niż na lotniskowcu Fujian.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdolności transportowe sięgają natomiast ok. 1000 żołnierzy, których na ląd można dostarczać za pomocą dwóch transportowanych w niecce doku poduszkowców typu 726A lub za pomocą śmigłowców. Zadbano też o nowatorski – częściowo elektryczny – napęd, nowoczesne wyposażenie radioelektroniczne (zbliżone do fregat typu 054B) czy stosunkowo silne uzbrojenie. Nie jest to jedyny symbol rosnącej chińskiej potęgi morskiej.

Narzędzie wielkiej polityki

Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (MWChAL-W), jak każda formacja wojskowa, jest narzędziem polityki państwa. Główną ambicją Pekinu jest zastąpienie Stanów Zjednoczonych na stanowisku globalnego hegemona, aby móc czerpać z tak wyjątkowej pozycji ogromne zyski. USA są mocarstwem przede wszystkim morskim, a więc by odebrać mu dominację, Chiny potrzebują wielkiej floty.

Do tego celem krótkoterminowym jest zajęcie "zbuntowanej prowincji", za jaką Pekin uważa Tajwan.

Organizacyjnie MWChAL-W dzieli się na trzy floty: Morza Północnego (główna baza w Qingdao), Morza Wschodniego (Ningbo) i Morza Południowego (Zhanjiang). Dysponuje ona rozbudowanymi siłami: nawodnymi, podwodnymi, lotniczymi, piechotą morską i wreszcie obroną wybrzeża. Obecnie chińska flota jest już liczniejsza od US Navy, licząc ok. 400 okrętów bojowych, transportowych i pomocniczych. Siły te, poza realizacją typowych zadań czy ćwiczeń, służą też do prowadzenia agresywnych i prowokacyjnych działań wobec państw, z którymi Chiny mają sporne terytoria (np. Filipiny).

Okręt podwodny typu 94 - jeden z okrętów chińskiej floty
Okręt podwodny typu 94 - jeden z okrętów chińskiej floty© Licencjodawca

Techniczne zdolności

Wraz ze wzrostem bogactwa (jak i ambicji) Pekinu budowane są coraz większe i nowocześniejsze okręty. W nawet nieodległej przeszłości gros sił stanowiły różnego rodzaju niewielkie okręty zdatne jedynie do obrony wybrzeża (w myśl koncepcji "floty moskitowej"). Zresztą nawet dziś MWChAL-W dysponuje dziesiątkami niewielkich okrętów (tylko względnie nowoczesnych kutrów rakietowych typu 22 wyprodukowano ponad 80).

Na drugim biegunie stoją jednak iście królewskiej klasy okręty: lotniskowce. Chińska flota ma dziś trzy takie jednostki (przy czym Liaoning to okręt raczej szkolno-eksperymentalny), z czego Fujian niewiele ustępuje wielkością amerykańskim superlotniskowcom, a budowany okręt typu 004 ma im dorównywać. Obydwa też wyposażono w nowoczesne katapulty elektromagnetyczne zamiast skoczni ułatwiających start.

Podstawą grup uderzeniowych są wprawdzie wywodzące się z radzieckiego jeszcze Su-27 Shenyangi J-11B i J-15, lecz ten sam producent opracował morski samolot 5. generacji J-35, wywodzący się z eksportowego FC-31. Niewiele ustępują im wielkością okręty desantowe. Duże jednostki typu 075, poprzednicy najnowszego 076, to jednostki o długości 232 m i wyporności nawet do 40 tys. t z pokładem śmigłowcowym. Wielkością ustępują im bardziej klasyczne, lecz również nowoczesne okręty typu 071 (210 m i 25 tys. t), już bez ciągłego pokładu lotniczego. Uzupełniają je mniejsze i starsze okręty, w sumie kilkadziesiąt.

Shenyang J-11
Shenyang J-11© wikimedia | Copyright by Artyom Anikeev

Podobnie jak w US Navy, wśród nawodnych jednostek eskortowo-uderzeniowych królują niszczyciele. Są to nieliczne jednostki pochodzenia rosyjskiego (projekt 956E/EM, cztery sztuki). Najpopularniejszy typ to niezbyt duże, lecz liczne (ok. 30 szt. w służbie, planowane co najmniej 40 jednostek) 052D o długości 156 m i wyporności 7500 t. Są to okręty silnie uzbrojone, z 64 wyrzutniami pionowymi oraz 24-komorowym systemem obrony bezpośredniej. Są też wyposażone w śmigłowiec.

W służbie pozostaje też 10 starszych jednostek starszych odmian typu 52 oraz kilka okrętów typu 051B/C. Najnowsze są wielkie niszczyciele (a właściwie krążowniki) typu 055, o długości ok. 180 m i wyporności do 13 tys. t. Są znacznie silniej uzbrojone niż jednostki typu 052D (m.in. 112 wyrzutni pionowych czy dwa śmigłowce) i wydaje się, że są dość udanymi jednostkami eskortowymi.

Poza nimi w służbie są oczywiście liczne fregaty. Najliczniejszy typ to 054A (ok. 35 w służbie, planowanych co najmniej ok. 40), obok kilkunastu starszych i mniejszych jednostek. Najnowsze 054B (dwie sztuki, kolejne w planach) to dość duże fregaty o długości 147 m i wyporności 6 tys. t, uzbrojone m.in. w 32 wyrzutnie pionowe czy wyrzutnię rakiet obrony bezpośredniej – można więc uznać, że jest to odpowiednik naszych przyszłych Wichrów.

Niezwykle liczne są korwety typu 056 i 056A, o wyporności ok. 1500 t. Pełnią one funkcje raczej pomocnicze, o czym świadczy przeniesienie 22 starszych 056 do straży przybrzeżnej - flota zachowała dla siebie "tylko" 50 nowszych jednostek.

Rdzeń komponentu podwodnego natomiast stanowią wielkie okręty podwodne z napędem jądrowym, przenoszące pociski balistyczne z głowicami jądrowymi. Jest to siedem okrętów typów 092, 094, a w planach są jeszcze dwa 094 i sześć-osiem nowocześniejszych 096. Poza nimi w służbie są okręty myśliwskie z napędem jądrowym (trzy stare typu 091, sześć typu 093 plus dwa w budowie, rozwijane są okręty typu 095) oraz mniejsze jednostki konwencjonalne. Te ostatnie są bardzo liczne, tylko okrętów typów 093 i 093A jest ponad 30. Nie ma pewności, co dzieje się z nowym okrętem typu 041 o, co ciekawe, nieznanym napędzie – ta spora jednostka miała jakoby zatonąć na przełomie maja i czerwca 2024 r.

Pokaz siły na koniec roku

Pod koniec 2024 r. Pekin ujawnił aż kilka typów uzbrojenia. Oprócz szeregu informacji – w tym wielu zdjęć – na temat okrętu desantowego (a w praktyce sporego lotniskowca) typu 076 doszło do ujawnienia materiałów z oblotu dwóch samolotów. Był to Shenyang J-50 i Chengdu J-36. Wspominaliśmy już o nich w Wirtualnej Polsce, choć wciąż w przestrzeni publicznej brakuje wielu konkretnych danych związanych ze wspomnianymi maszynami.

Według dostępnych informacji mają to być maszyny prototypowe (raczej demonstracyjne) dwóch zupełnie różnych maszyn 6. generacji. Oznaczałoby to, że Chiny gonią USA, które własną maszynę testową oblatały kilka lat temu. Zapewne ponadnormatywne nagromadzenie technologicznych nowinek miało stanowić sygnał dla reszty świata: Chiny już nie tylko gonią Zachód, ale próbują go prześcignąć i osiągnąć przewagę na tyle bezpieczną, by potencjalną konkurencję zastraszyć i obniżyć koszty uzyskiwania efektów politycznych, np. potencjalnego przejęcia Tajwanu.

Chiński myśliwiec J-50
Chiński myśliwiec J-50© Defense Express

Wielka potęga, ale czy na pewno?

Nie sposób zaprzeczyć, że komunistyczne Chiny, pomimo wielu błędów, wypracowały sobie silną pozycję globalnego gracza, z mocną pozycją gospodarczą i polityczną. Nie może więc dziwić rywalizacja również na polu militarnym, choć na razie bez rzucenia głównemu konkurentowi – USA i sojusznikom – otwartego wyzwania.

Chiny inwestują ogromne pieniądze w rozwój technologiczny przy równoległej rozbudowie ilościowej sił. Trudno jednak ocenić realne efekty: rzeczywiście chiński przemysł okrętowy jest bardzo wydajny – może bardziej niż amerykański – ale czy dziesiątki okrętów chińskich naprawdę nie odstają od niszczycieli typu Arleigh Burke (i następców) czy jego azjatyckich kuzynów? Czy chińskie futurystyczne samoloty są wyposażone wreszcie w nowoczesne silniki (a Chiny były opóźnione w tym względzie w stosunku do Rosji), w nowoczesne radary, elektronikę? Kolokwialnie pisząc, na zdjęciach nie widać, jaką moc obliczeniową oferują chińskie komputery pokładowe.

Ponadto, wbrew części analityków, Chiny są w trudnej sytuacji. Tajwan owszem, jest położony blisko wybrzeża, ale by przebić się "dalej", w głąb amerykańskiej strefy wpływów, Chiny muszą liczyć się nie tylko z US Navy, ale też z siłami Japonii, Australii, Filipin, sojuszników europejskich, może też Wietnamu czy Korei Południowej. Ponadto sam łańcuch wysp okalających Chiny to też znakomity łańcuch baz rakietowych, w tym dla rakiet przeciwlotniczych, przeciwokrętowych czy manewrujących. Wyjście Chin na Ocean nie byłoby więc z pewnością bezbolesne i długa droga przed Pekinem. Czy państwo coraz bardziej odczuwające kryzys demograficzny nadal ma czas?

Bartłomiej Kucharski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)