Figurka Maryi "płacze" krwią? Badania DNA rzucają nowe światło

To cud, czy oszustwo? Do Trevignano Romano we Włoszech przybywa wielu pielgrzymów. Powodem jest figurka Maryi należąca do Giselli Cardia, która ma rzekomo posiadać cudowne właściwości w postaci krwawych łez. Włoskie media donoszą teraz o nowych ustaleniach w sprawie. Co mówią wyniki badań DNA?

Do kogo należy krew na figurce Maryi? Są nowe ustalenia
Do kogo należy krew na figurce Maryi? Są nowe ustalenia
Źródło zdjęć: © YouTube
oprac. SBA

Gisella Cardia w 2014 r. kupiła w Bośni i Hercegowinie figurkę Matki Boskiej po czym sprowadziła ją do swojego kraju. Członkowie włoskiej wspólnoty religijnej zaczęli tłumnie przybywać do Trevignano Romano, by uczestniczyć w niecodziennym wydarzeni. Zdaniem właścicielki figurka miała "płakać" ludzką krwią. Krew rzeczywiście jest obecna, ale do kogo faktycznie należy? Są nowe ustalenia naukowców.

Wyniki badań DNA na figurce Madonny

Prokuratura w Civitavecchia prowadzi aktualnie dochodzenie w tej sprawie. Po zapowiedzi publikacji wyników badań DNA, nadszedł czas na konkretne ustalenia. Jak informuje włoski serwis Fangape.it, przeprowadzone badania ujawniają, że DNA należy do Giselli Cardii, ale nie jest to jedyny ślad. DNA jest mieszane, co oznacza, że oprócz Cardii, na figurce znajdują się też ślady informacji genetycznej od innych osób.

Początkowo przypuszczano, że krew na figurce może być pochodzenia zwierzęcego lub że jest to po prostu farba. Wyniki badań wykluczyły oba te warianty. Ostateczne decyzje w tej sprawie zostaną podjęte po zaplanowanej na 4 marca rozprawie w sądzie w Civitavecchia, gdzie wyniki badań przedstawi genetyk sądowy Emiliano Giardina.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co dalej w sprawie figurki?

- DNA Giselli jest wszędzie na figurce, ale nie jest jedynym. To mieszane ślady. Czerwony kolor na figurce to rzeczywiście krew ludzka, kobieca, z mieszanym DNA, w tym Giselli Cardii, ale nie tylko. Nie ma śladów DNA jej męża, Gianniego Cardii - powiedziała Solange Marchignolia, adwokat Giselli Cardii

Marchignoli nie jest zaskoczona wynikami. Podkreśla, że wierzy w to, co mówi jej klientka. - Spodziewaliśmy się, że DNA Giselli będzie na całej figurce, ponieważ jest jej właścicielką, dotykała jej i całowała przez lata - argumentuje.

Teraz prokuratura w Civitavecchia musi zdecydować, czy wyniki badań mogą prowadzić do oskarżenia kobiety o oszustwo. Podejrzanym o udział w przestępstwie są również Gianni Cardia oraz Maria Giuseppa Scarpulla. Prokuratura zdecyduje, czy skierować sprawę do sądu, czy umorzyć postępowanie.

Na koniec dodajmy, że płakanie krwią może występować w rzeczywistości wśród ludzi. To rzadkie schorzenie nazywamy hemolakrią.

Wybrane dla Ciebie