Facebook zaostrzył zasady dotyczące transmisji na żywo. Nie będzie powtórki z Christchurch

Facebook zaostrzył zasady dotyczące transmisji na żywo. Nie będzie powtórki z Christchurch
Źródło zdjęć: © flickr.com
Mateusz Żołyniak

16.05.2019 10:07, aktual.: 30.05.2019 22:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Facebook zaostrzył zasady dotyczące prowadzenia transmisji na żywo, co jest pokłosiem ataku na meczety w nowozelandzkim Christchurch. Na tym nie kończą się jednak działania firmy mające zapobiegać wykorzystaniu popularnej usługi społecznościowej do szerzenia nieodpowiednich treści.

Niedawno w Nowej Zelandii doszło do brutalnego ataku na muzułmanów, podczas którego sprawca relacjonował zajście za pomocą funkcji Facebook Live. Po wydarzeniach w Christchurch na twórców popularnego serwisu społecznościowego wylała się fala krytyki dotycząca ich zbyt wolnej reakcji, na którą Mark Zuckerberg i spółka właśnie zareagowali.

Facebook zaostrza reguły transmisji na żywo

Guy Rosen, który jest jednym z wiceprezesów Facebooka, poinformował oficjalnie o zaostrzeniu zasad dotyczących prowadzenia transmisji na żywo oraz kar za ich łamanie. Firma ma od teraz automatycznie nakładać blokady na użytkowników, którzy łamią regulamin i udostępniają nieodpowiednie treści (znęcanie się nad innymi osobami, rozpowszechnianie manifestów terrorystów). Szczegóły dotyczące czasu trwania blokady nie są znane, ale Facebook już teraz dodaje, że łamiący zasady mogą zostać również pozbawieniu funkcji tworzenia reklam.

Firma do tej pory skupiała się głównie na usuwania nieodpowiednich materiałów, a blokady nakładane były jedynie przy kolejnych nadużyciach. Bardziej rygorystyczne podejście ma zniechęcić do nieodpowiedniego wykorzystywania i rozprzestrzeniania szkodliwych treści. Szczególnie, gdy część kont próbuje wykorzystywać je do zwiększenia ruchu na profilach, co przekłada się na wyższe zyski z reklam.

Facebook stawia na szybkie rozpoznawanie nieodpowiednich treści

Twórcy Facebooka zdają sobie jednocześnie sprawę, że ostrzejsze kary nie odstraszą każdego. Rosen wskazał, że jego firma podjęła kolejne kroki mające uniemożliwić transmitowanie na żywo nieodpowiednich treści. Najważniejszym ma być nowy system ich rozpoznawania.

Facebook rozpocząć miał już współpracę z wybranymi uniwersytetami, której celem jest usprawnienie technologii analizowania obrazu. Dotyczy to m.in. Uniwersytetu Cornella czy Uniwersytetu Kalifornijskiego, a kwota wsparcia pracujących tam badaczy sięgać ma 7,5 mln dolarów (prawie 29 mln zł). Szczegóły na temat prac nie są znane, ale nowe rozwiązanie ma być kluczową bronią firmy w szybkim wykrywania nieodpowiednich treści, co pozwoli uniknąć sytuacji podobnych do zaistniałej podczas ataków w Christchurch.

Źródło artykułu:Informacja prasowa
Komentarze (19)