Elon Musk zaprzecza, że chce pozbyć się części udziałów w Starlink

Nabycie akcji i udziałów Starlink mogłoby być dla niektórych inwestorów intratnym przedsięwzięciem. Zwłaszcza że prawie wszystko, co robi Elon Musk staje się niemałym sukcesem i przynosi zyski. Okazuje się jednak, że CEO Tesli i SpaceX nie ma takich planów, a plotki zrodziły się przez nadinterpretacje słów Gwynne Shotwell, dyrektor operacyjnej SpaceX.

Jak informował Bloomberg i CNN, Shotwell w rozmowie z grupą inwestorów powiedziała, że Starlink "to właściwy rodzaj biznesu" dla takiego posunięcia.

Elon Musk zapytany o ostanie doniesienia, stanowczo im zaprzeczył i podkreślił, że SpaceX w ogóle nie myśli o takim rozwiązaniu.

- Musimy sprawić, by [Starlink] działał - powiedział, przyznając, że wcześniejsze starania innych startupów o budowę taniego internetu satelitarnego zakończyły się bankructwem. Obecnie SpaceX koncentruje się na rozmieszczeniu konstelacji Starlink, która będzie się składała z tysięcy małych satelitów. Ich zadaniem jest dostarczenie łączności z internetem na całym świecie. Musk podkreślał, że na to nie zabraknie pieniędzy.

SpaceX przyśpieszył swoje prace w ostatnich miesiącach. Blisko 300 małych satelitów krąży wokół Ziemi, a Elon Musk zapowiada, że jego celem jest pozyskanie pierwszych klientów Starlink jeszcze w tym roku.

Sukces Starlink nie jest gwarantowany. Według wstępnych szacunków koszt budowy i uruchomienia wszystkich satelitów wyniesie nawet 10 miliardów dolarów. Istnieją również liczne przeszkody techniczne dla projektu, wśród których trzeba wymienić m.in. budowę niedrogich terminali. Klienci Starlink będą ich potrzebowali, aby móc korzystać ze skomplikowanych anten i konfigurować połączenia szerokopasmowe w swoich domach lub biurach.